Merz: niemiecki przemysł stalowy w kryzysie. Berlin chce silniejszej ochrony rynku

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz ostrzegł, że niemiecki przemysł stalowy znajduje się w kryzysie zagrażającym jego istnieniu. Po spotkaniu w Berlinie zapowiedział działania protekcjonistyczne i stwierdził, że „czasy wolnego rynku niestety minęły”.

Podczas „stalowego szczytu” w Berlinie, którego gospodarzem był Merz, zebrali się przedstawiciele rządu federalnego, krajów związkowych oraz przemysłu stalowego. Dyskutowano o tym, jak wzmocnić krajową produkcję stali w warunkach globalnych zawirowań.

Branża w Niemczech zmaga się z rosnącą konkurencją z Chin, nowymi cłami ze strony USA oraz spadkiem popytu ze strony sektora motoryzacyjnego. Merz podkreślił, że nie chodzi o „abstrakcyjne dane gospodarcze”, lecz o przyszłość tysięcy pracowników i ich rodzin.

Szef niemieckiego rządu zapowiedział, że sektor potrzebuje większej ochrony państwa. W jego ocenie producenci stali w UE powinni mieć preferencje przy zamówieniach publicznych, a europejskie rynki muszą być lepiej zabezpieczone przed konkurencją spoza Unii.

Berlin popiera zaproponowane w październiku przez Komisję Europejską rozwiązania, które obejmują obniżenie limitów na bezcłowy import oraz podwojenie ceł do 50 proc. na stal przekraczającą te limity.

O wsparcie dla sektora apelował także Gunnar Groebler, przewodniczący Niemieckiego Związku Stalowego. Jak poinformował, 5,5 mln miejsc pracy w Niemczech zależy bezpośrednio od przemysłu stalowego. Wezwał do silniejszej ochrony przed dumpingiem cenowym oraz do zwiększenia popytu na niskoemisyjną stal z Niemiec i UE.

Na szczycie poruszono również kwestię importu stali z Rosji. Niemiecki rząd zapowiedział działania na rzecz całkowitego wstrzymania importu rosyjskiej stali do UE, czemu szczególnie sprzyja wicekanclerz Lars Klingbeil z SPD.

Źródło: PAP