36 lat po upadku muru berlińskiego. Niemcy i świat przypominają o wolności

W 36. rocznicę upadku muru berlińskiego niemieckie władze, politycy i media z całego świata podkreślają wagę obrony demokracji i wolności. Ostrzegają też przed rosnącymi zagrożeniami dla wartości demokratycznych. Berlin inauguruje po raz pierwszy „Tydzień Wolności”, gromadząc dysydentów z całego świata.

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier postawił ostrą diagnozę współczesnego stanu demokracji niemieckiej. Uznał, że jest ona „zagrożona jak nigdy dotąd od czasu zjednoczenia”. Steinmeier ostrzegł, że wzrost nastrojów skrajnie prawicowych oraz nasilający się antysemityzm stanowią poważne niebezpieczeństwo. Jego komentarz wskazuje na przesunięcie dyskursu – według prezydenta podział w Niemczech nie jest już tylko między Niemcami wschodnimi a zachodnimi, ale pomiędzy zwolennikami demokracji a jej krytykami.​

Prezydent przypomniał również, że „107 lat po 1918 roku, kiedy powstała pierwsza niemiecka republika, nasza liberalna demokracja stoi przed poważnymi wyzwaniami” i że „populiści i radykałowie wyśmiewają nasze instytucje, zatruwają dyskurs publiczny i wykorzystują strach”.

To stanowcze stanowisko Steinmeiera jest bezpośrednim nawiązaniem do sytuacji politycznej, w której skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) zdobyła 20,5 procent głosów w lutowych wyborach 2025 r.​

Pamięć o historii jako zobowiązanie na przyszłość

Burmistrz Berlina Kai Wegner przybrał bardziej refleksyjny ton, mówiąc, że „mur to symbol cierpienia, które powstaje z nienawiści i wykluczenia – oraz siły wolności, która może pokonać mury”. W komentarzu połączył przeszłość z teraźniejszością, podkreślając, że 9 listopada jest „dniem przeznaczenia dla Niemiec i Berlina” ze względu zarówno na pogrom listopadowy z 1938 roku, jak i na upadek muru berlińskiego w 1989 roku.​

Axel Klausmeier, dyrektor Fundacji Mur Berliński, sformułował zobowiązanie wynikające z tej pamięci: „Pamięć o wydarzeniach jesieni 1989 r. zobowiązuje nas do wzięcia odpowiedzialności”, a konkretnie do „życia w tolerancji, obrony demokracji, wolności i praw człowieka oraz wspierania marzenia o pokojowym współistnieniu”.

Rola dysydentów i globalny kontekst

Masih Alinejad, prezydentka World Liberty Congress, udzieliła komentarza, w którym mówi, że: „Mur berliński upadł, ponieważ ludzie odmówili wiary w to, że jest trwały. Mury, które dyktatorzy budują wokół naszych głosów, naszych ciał i naszej przyszłości, nie różnią się niczym. Światowy Kongres Wolności jest tutaj w Berlinie, aby pomóc je zburzyć”. W komentarzu aktywistka z Iranu zestawiła historyczne wydarzenie ze współczesnymi zmaganiami o wolność na całym świecie.​

Rebecca Hernandez Garcia z Robert Havemann Society skomentowała znaczenie berlińskiego Tygodnia Wolności: „Tydzień Wolności w Berlinie buduje pomost między odważnymi ludźmi w NRD, którzy wystąpili przeciwko komunistycznej dyktaturze, a walkami o wolność we współczesnym świecie. Przypomina nam, że wolność, demokracja i prawa człowieka są uniwersalnymi wartościami, które należy raz za razem bronić przed autorytarnymi strukturami”.​

Perspektywy na znaczenie upadku muru

Prezydent Francji Emmanuel Macron, w przemówieniu z października 2025 roku, umiejscowił upadek muru w kontekście budowania silnej Europy: „Europa musi być strategiczną, ekonomiczną, technologiczną i demokratyczną siłą”. Macron podkreślił, że „wojna powróciła na europejską ziemię”. Ostrzegł też przed „mrocznym oświeceniem autorytaryzmu”.​

Międzynarodowe media i analitycy udzielili również bardziej krytycznych komentarzy. W artykule na łamach European Conservative czytamy: „Chociaż Niemcy zjednoczyły się 36 lat temu, kraj nadal boryka się z podziałem postaw, mentalności i przynależności politycznych. Mur pozostał. Niemcy pozostają podzielone. Niemcy zachodnie nie w pełni rozumieją, jak czują się, myślą i argumentują ich wschodnioniemieccy rodacy”.​

Ankieta cytowana przez Youth Journalism wskazuje, że „badania pokazują, że przynajmniej 30 procent Niemców jest niezadowolonych z życia od czasu zjednoczenia obu stron”. Według badania kanału ARD sześć na dziesięciu Niemców jest zadowolonych z poziomu osiągniętej jedności niemieckiej. Ale aż jedna trzecia jest mniej zadowolona lub w ogóle niezadowolona. Jeden na dwóch Niemców wschodnich nie jest zadowolony z sytuacji od upadku muru berlińskiego.​

Institute for International Relations and Strategic Studies (Ifri) komentował już w zeszłym roku: „Nawet jeśli widoczne są konkretne oznaki, że w dużej mierze udało się dogonić zachodnie Niemcy, to podział między Niemcami wschodnimi a zachodnimi pozostaje realny w wielu obszarach ekonomicznych i społecznych”. Analitycy Ifri dodają, że „poczucie politycznej, ekonomicznej i kulturalnej dominacji przez Niemców zachodnich katalizuje frustrację we wschodnich landach”.​

Historia się nie skończyła. Mamy nowe wyzwania

Instytut IEA Insider skomentował znaczenie rocznicy w następujący sposób: „30 lat temu Francis Fukuyama ogłosił koniec historii – czyli koniec ideologicznych batalii między zwolennikami diametralnie różnych sposobów organizacji społeczeństwa. Jednak socjalizm nie zniknął. Utrzymał się na nogach i ma nową energię. 36 lat po upadku muru berlińskiego wciąż toczymy boje ideologiczne, a zwycięstwo liberalizmu okazało się bardziej złożone, niż się spodziewano”.​

Jak stwierdził Steinmeier: „Nie powinno być żadnych politycznych partnerstw z ekstremistami – ani w rządzie, ani w parlamencie”.