Udział kobiet w zarządach spółek z głównego rynku warszawskiej giełdy to tylko 13,6 proc.

Udział kobiet w zarządach i radach nadzorczych w polskich spółkach gieldowych wciąż jest zbyt niski. 107 spółek notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) podlega wymogom unijnej dyrektywy o równowadze płci w organach spółek – znanej jako Women on Boards. Ale wymagania dyrektywy spełnia tylko 12 z nich – wynika z analizy Fundacji Liderek Biznesu.

Przyjęta w 2022 r. dyrektywa to odpowiedź na to, że kobiety wciąż się niedostatecznie reprezentowane w organach największych firm. Średnio w UE udział kobiet w organach spółek 34 proc. w UE.

Dyrektywa Women on Boards wprowadza więc wymóg, że duże unijne spółki giełdowe muszą mieć w gronie dyrektorów niewykonawczych co najmniej 40 proc. przedstawicieli niedostatecznie reprezentowanej płci. W przypadku dyrektorów wykonawczych udział musi wynieść co najmniej 33 proc. Regulacją objęto notowane na unijnych giełdach spółki z siedzibą w UE, zatrudniające powyżej 250 pracowników i osiągające roczny obrót przekraczający 50 mln euro lub roczny bilans powyżej 43 mln euro.

Jak wskazuje Fundacja Liderek Biznesu, w Polsce w ramach największych indeksów GPW (WIG140) aż 107 spółek podlega wymogom dyrektywy. Są to wszystkie firmy znajdujące się w indeksie WIG20, 34 spółki z indeksu mWIG40 i 53 spółki z indeksu sWIG80.

Wymogi trzeba spełnić do połowy przyszłego roku. Obecnie spełniają ją je tylko dwie spółki WIG20 i dziesięć z mWIG40.

Minęło dziesięć lat, kobiet w zarządach na GPW wciąż mniej niż 15 proc.

Fundacja Liderek Biznesu prowadzi badanie dotyczące reprezentacji kobiet w organach spółek na GPW od ponad dekady. Pierwszą edycje badania przeprowadzono w 2014 r. Wtedy udział kobiet w zarządach spółek głównego rynku warszawskich spółek wynosił 11,5 proc. i 13 proc. w przypadku rad nadzorczych.

Dziesięć lat później sytuacja poprawiła się, chociaż nadal nie dociągamy do unijnej średniej. Z najnowszego badania „Kobiety we władzach spółek giełdowych w Polsce. Gdzie jesteśmy po 10 latach?” wynika, że udział kobiet w zarządach to teraz 13,6 proc., a w radach nadzorczych – 18,7 proc. Do tego w 2024 r. aż 61,1 proc. spółek GPW nie miało żadnej kobiety w zarządzie, a 32,1 proc. w radzie nadzorczej.

Jeśli chodzi o dwadzieścia spółek z WIG20 sytuacja wygląda lepiej, bo przynajmniej jedną kobietę w zarządzie miało trzy czwarte z nich. Ale już wymagania dyrektywy Women on Boards – dotyczącego odpowiedniego udziału kobiet w zarządzie – spełniają tylko dwie. To Kruk oraz Orange Polska.

W przypadku mWIG40 spółek spełniających kryteria dyrektywy jest dziesięć. Założeń nie spełnia jeszcze żadna firma wchodząca w skład sWIG80.

W celu dokładniejszego zbadania wpływu kobiet na funkcjonowanie spółek, Fundacja Liderek Biznesu stworzyła w 2023 r. Indeks FLB, który pozwala precyzyjnie analizować różnorodność kierownictw firm. Optymalna wartość Indeksu FLB to 100 (równy udział płci), a maksymalna – 200 (pełna reprezentacja kobiet).

W 2017 r. Indeks FLB dla warszawskiej giełdy wynosił 26, w 2022 r. było to 28 punktów, a w 2024 – 33 punkty. Wartość indeksu FLB wyniosła co najmniej sto tylko w przypadku czterech spółek z warszawskiego parkietu – to Bank Handlowy (126 pkt.), Orange Polska (110 pkt.), ING Bank Śląski (107pkt). oraz BNP Paribas (100 pkt.). Piątą wartość w zestawieniu zanotował Comarch z poziomem 92.

– Tegoroczny Indeks FLB pokazuje, że chociaż coraz więcej kobiet zajmuje najwyższe stanowiska w firmach, to ich udział wciąż jest niewystarczający. Indeks FLB to nie tylko liczba – to barometr zmiany. Pokazuje też, jak daleko zaszliśmy w budowaniu równowagi płci w organach spółek giełdowych i jak wiele jeszcze przed nami – komentuje prezeska Fundacji Liderek Biznesu Anna Sirocka.