Wojna handlowa: jak Chiny będą się bronić? Analiza Allianz Trade

Zwolnienia celne przyniosą pewną ulgę azjatyckim eksporterom, ale stawka celna na Chiny pozostaje na oszałamiającym poziomie 103 proc., a Chiny mogą być zbyt duże, szczególnie jeśli chodzi o elektronikę czy tekstylia, by Amerykanie mogli obejść się bez chińskiej produkcji – podkreśla w swojej analizie Allianz Trade.

Dodatkowe zwolnienia (z podwyższonych stawek) produktów takich jak laptopy, tablety i smartfony zmniejszą globalną stawkę celną importową USA o 4,2 pkt proc. do 21,4 proc. Stawka celna na Chiny spada o 27 pkt proc., ale pozostaje na oszałamiającym poziomie 103 proc. – stwierdza Allianz.

Na zmianie – jak wylicza Allianz Trade – skorzystali w szczególności azjatyccy eksporterzy: 70 proc. amerykańskiego importu z Tajwanu jest teraz zwolnione z najnowszych podwyżek ceł (w porównaniu z 18 proc. początkowo), 45 proc. dla Tajlandii (w porównaniu z 18 proc. ), 39 proc. dla Wietnamu (vs. 12 proc.), 58 proc. dla Malezji (vs. 33 proc.), 48 proc. dla Filipin (23 proc.). W przypadku Chin zwolnione jest 44 proc. (vs. 23 proc. początkowo).

Według Allianz Trade najbardziej prawdopodobne jest, że porozumienie między USA a Chinami może zostać osiągnięte jeszcze w 2025 r., ale ostatecznie amerykańska stawka ceł importowych na Chiny będzie o 60 pkt proc. wyższa niż przed drugą prezydenturą Donalda Trumpa.

Chiny mają kilka możliwości odpowiedzi

Jak zauważa zespół Allianz Research, aby złagodzić skutki, chińskie firmy mogą rozważyć zmianę trasy przez kraje sąsiednie lub skierowanie się na inne rynki eksportowe.

Chociaż teoretycznie istnieje możliwość przekierowania do 64 proc. chińskiego eksportu zwykle kierowanego do USA, w ocenie Allianz spowodowałoby to obciążenie innych portów azjatyckich, globalnych łańcuchów dostaw i żeglugi morskiej.

Mimo to w ciągu najbliższych trzech lat dywersyfikacja handlu może spowodować wzrost importu z Chin nawet o +6 proc. rocznie w UE, Wielkiej Brytanii, Wietnamie, Tajwanie, Malezji, Indonezji, Meksyku, Singapurze, Arabii Saudyjskiej i Nigerii.

Chiny zbyt duże, by USA mogły je zignorować?

Jak podkreśla Allianz Trade, chociaż rola Chin jako „fabryki świata" ewoluowała, ustępując miejsca innym krajom azjatyckim, koncentracja zakładów produkcyjnych w Chinach nadal stanowi podstawę ich centralnej roli w globalnym handlu i łańcuchach dostaw.

Szczególnie Chiny dominują w sektorach elektronika (35 proc. światowych zakładów produkcyjnych jest zlokalizowana w Chinach), sprzęt gospodarstwa domowego (32 proc.) i tekstylia (31 proc.).

Zakłady produkcyjne - Udzial Chin w sektorze globalnym
Źródła: Bloomberg, Allianz Research. Globalna średnia sektorowa na postawie 20 największych spółek (kapitalizacja rynkowa) według sektora. Grafika: Allianz Trade

Jak zauważa Allianz Trade, żaden sektor w USA nie ma (średnio) więcej niż 12 proc. swoich zakładów produkcyjnych zlokalizowanych w Chinach.

„Oznacza to, że na poziomie uśrednionym dla całej gospodarki ryzyko niedoborów produkcyjnych w USA jest stosunkowo ograniczone, ale poszczególne sektory lub firmy mogą być bardziej zagrożone. Elektronika i tekstylia są ponownie najbardziej wrażliwymi sektorami, a amerykańskie firmy mają odpowiednio 10 proc. i 11 proc. swoich zakładów zlokalizowanych w Chinach" – czytamy w analizie.

Podczas gdy geopolityczne zawirowania mogą omijać firmy z sektora elektronicznego, w opinii Allianz Trade te z branży tekstylnej mogą nie mieć tyle szczęścia i będą zapewne narażone na uderzenie w ich marże.

Ostatecznie jednak amerykańskie firmy z sektorów elektroniki, sprzętu gospodarstwa domowego i tekstyliów nie mogą obejść się bez chińskiej produkcji, biorąc pod uwagę krytyczne zależności – zauważa Allianz.