Korespondent XYZ: Singapurczycy zagłosowali na pewność i stabilność
Rządząca od kilkudziesięciu lat Partia Akcji Ludowej zdobyła 87 z 97 mandatów w sobotnich wyborach parlamentarnych w Singapurze. Premier Lawrence Wong zapowiedział, że wynik umacnia kraj wobec globalnych zawirowań gospodarczych.
Rządząca Partia Akcji Ludowej (PAP) poprawiła w sobotę swój wynik sprzed pięciu lat, zdobywając 87 z 97 mandatów podlegających głosowaniu (dotąd miala 83 swoich reprezentantów w parlamencie). W wielu okręgach wyborczych partia władzy zdecydowanie pokonała opozycję, której mimo deklaracji nie udało się powiększyć stanu posiadania. Premier Lawrence Wong zyskał dzięki temu silniejszą legitymację - pisze Tomasz Augustyniak, azjatycki korespondent XYZ.
Ale największe ugrupowanie opozycji – socjaldemokratyczna Partia Robotnicza (WP) – cieszy się niesłabnącym poparciem części wyborców. W parlamencie będzie ją ostatecznie reprezentowało 12 polityków (w przypadku, gdy partie opozycyjne zdobędą mniej niż 12 mandatów, singapurskie prawo pozwala na dołączenie do ustawodawców maksymalnie dwanaściorga reprezentantów tych partii opozycyjnych, którzy uzyskali największą liczbę głosów, ale nie zdobyli mandatów).
Gospodarcze niepokoje i efekt stabilności
Premier Wong, 52-letni ekonomista wykształcony w USA, objął urząd rok temu, zastępując Lee Hsien Loonga, syna założyciela niepodległego Singapuru. PAP rządzi krajem nieprzerwanie od 1959 roku – jeszcze sprzed formalnej niepodległości uzyskanej w 1965 r.
W kampanii Wong ostrzegał przed skutkami globalnej niestabilności gospodarczej, m.in. zaostrzenia wojny handlowej USA–Chiny. Podkreślał, że porządek oparty na przewidywalnych zasadach zanika, a nowa era przyniesie częste i trudne do przewidzenia wstrząsy.
W 2023 r. wartość towarów przechodzących przez Singapur była trzykrotnie wyższa niż jego PKB. W kwietniu rząd obniżył prognozę wzrostu gospodarczego do przedziału 0–2 proc., podczas gdy w 2024 r. gospodarka rosła w tempie 4,4 proc.
Singapurski rząd prowadzi szeroko zakrojone programy społeczne, m.in. w zakresie mieszkalnictwa publicznego. Część z tych osiągnięć może być zagrożona w zmieniającej się sytuacji globalnej – ostrzegali urzędnicy PAP w czasie kampanii.
Ograniczenia dla opozycji
Organizacje monitorujące prawa obywatelskie, takie jak Freedom House z siedzibą w Waszyngtonie, oceniają Singapur jako „częściowo wolny”. Wskazują na ograniczenia wolności słowa i zgromadzeń oraz na krótką, 9-dniową kampanię wyborczą, co może utrudniać działalność opozycji.
Rząd Singapuru zapewnia, że wybory są wolne i uczciwe, a zmiany w granicach okręgów wyborczych wynikają wyłącznie ze zmian demograficznych. Twierdzi również, że partie mogą prowadzić działania polityczne poza okresem kampanii - pisze Wall Street Journal.
Singapurski przypadek odczytywany jest jako przykład wyboru stabilności w czasach globalnych napięć. – To ucieczka w bezpieczne miejsce – ocenił analityk Joshua Kurlantzick z Council on Foreign Relations.