Powódź w Demokratycznej Republice Konga. Nie żyją co najmniej 62 osoby

Gwałtowne powodzie spowodowane ulewnymi deszczami, które przeszły w piątek przez wschodnią część Demokratycznej Republiki Konga, zmyły kilka wiosek wzdłuż brzegów jeziora Tanganika, pozbawiając życia co najmniej 62 osoby - poinformowały w sobotę wieczorem w komunikacie prasowym władze prowincji Kiwu Południowe.

„62 potwierdzone zgony, nieznana liczba osób zaginionych, poszukiwania trwają. 150 domów zniszczonych i porwanych przez wodę, 30 osób rannych, w tym dzieci i kobiety” – napisał w oświadczeniu rzecznik prowincjonalnego rządu.

Opady były tak silne, że w dystrykcie Fizi z brzegów wystąpiła rzeka Kasaba, a wody jeziora Tanganika rozlały się na pobliskie wioski.

Wschodnie rejony DRK zmagają się z przemocą spowodowaną walkami między wojskami rządowymi a rebeliantami, wśród których najliczniejsza jest grupa M23, która wspierana przez sąsiednią Rwandę opanowała duże obszary dwóch prowincji, Kiwu Północnego i Kiwu Południowego.

Miejscowości nad jeziorem Tanganika, leżące na południe od teatru tych walk, przyjęły dziesiątki tysięcy uchodźców z północy. Wielu z nich schroniło się w prywatnych domach, kościołach i szkołach, uszkodzonych lub zniszczonych przez piątkową powódź.

Źródło: PAP