Trump naciska na złagodzenie sankcji wobec Rosji. Ostro odpowiada Zełenski

Prezydent USA Donald Trump stara się osłabić projekt ustawy o sankcjach wobec Rosji, aby zachować możliwość manewru w relacjach z Kremlem. Jego słowa o wojnie Rosji z Ukrainą wywołały stanowczą reakcję prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Prezydent USA Donald Trump, według The Wall Street Journal, naciska na senatora Lindseya Grahama, aby złagodził projekt ustawy o nowych sankcjach wobec Rosji. Trump obawia się, że zbyt surowe restrykcje mogą zaszkodzić jego planom „resetu” relacji z Moskwą.

Republikański senator Graham jest współautorem ustawy, która przewiduje obowiązkowe sankcje wobec rosyjskiego sektora energetycznego i bankowego. A ponadto 500-procentowe cła na towary z państw, które nadal kupują rosyjskie surowce.

Trump chce zachować elastyczność

Dziennik ujawnia, że Trump miał „po cichu” sugerować, aby ustawa nie nakładała obowiązku wprowadzenia sankcji, lecz jedynie dawała taką możliwość. Przedstawiciel Białego Domu podkreślił, że zgodnie z konstytucją to prezydent prowadzi politykę zagraniczną i powinien mieć w tym zakresie pełną elastyczność.

Prezydent USA potwierdził w czwartek, że zapozna się z projektem. Zaznaczył, że decyzje Kongresu będą zależeć od jego stanowiska. Zapowiedział też, że rozważy nowe sankcje tylko, gdy uzna, że wojny nie da się zatrzymać.

Graham i Blumenthal: ustawa jeszcze żyje

Lindsey Graham zadeklarował, że projekt ma realne szanse. Poinformował, że współpracuje nad nim z Białym Domem, Demokratami i Izbą Reprezentantów. Publicznie zadeklarował chęć wprowadzenia wyjątków dla państw, które wspierają Ukrainę, aby wyłączyć je z obowiązkowych ceł.

Według jednego z kongresmenów Demokratów, mimo stanowiska prezydenta, w Izbie Reprezentantów zbierane są podpisy pod wnioskiem o wymuszenie głosowania. Projekt może liczyć na poparcie prawie wszystkich Demokratów i części Republikanów. W Senacie jednak wpływy prezydenta pozostają silne.

Kontrowersyjne słowa Trumpa o Ukrainie

W piątek, na pokładzie Air Force One, Trump skrytykował działania ukraińskich sił zbrojnych. Odnosząc się do operacji „Pajęczyna” – wymierzonej w rosyjskie bazy lotnicze – stwierdził, że „Ukraińcy dali Putinowi powód, by wszedł i zbombardował ich w cholerę”.

Dodał, że nie podjął jeszcze decyzji o sankcjach. Zastrzegł jednak, że będzie to jego „opcją”, jeśli uzna, że Rosja nie chce zawrzeć pokoju. Nazwał projekt ustawy „bardzo mocnym”. Nie odpowiedział wprost na pytanie, czy naciskał na jego złagodzenie - przekazuje PAP.

Zełenski: Putin to nie dziecko na placu zabaw

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stanowczo odpowiedział na słowa Trumpa. W wywiadzie dla ABC News zaznaczył, że Putin nie jest dzieckiem na placu zabaw, lecz „mordercą, który przyszedł do tego parku, żeby je zabijać”.

Zełenski odniósł się do słów Trumpa, który w rozmowie z Putinem porównał konflikt Rosji z Ukrainą do bijących się dzieci. „Czasem lepiej pozwolić im walczyć chwilę, a potem rozdzielić” – miał powiedzieć Trump.

Tragiczne dane z Ukrainy

Zełenski przypomniał w wywiadzie, że w wyniku rosyjskiej inwazji zginęło już 631 dzieci. Opowiedział historię mężczyzny, który w ataku stracił całą rodzinę: żonę i trójkę dzieci. „Trump nie może zrozumieć tego bólu. I nie chodzi tylko o niego, lecz o wszystkich, którzy są tysiące kilometrów stąd” – powiedział prezydent Ukrainy.

Kongres czeka na decyzję prezydenta

Los ustawy sankcyjnej zależy obecnie od stanowiska Trumpa. Graham deklaruje współpracę z Białym Domem, a projekt zyskuje poparcie w Izbie Reprezentantów. Panuje jednak niepewność co do ostatecznej decyzji prezydenta.

Trump, mimo że publicznie nie odrzucił projektu, wyraźnie sygnalizuje chęć pozostawienia sobie furtki do rozmów z Rosją.