Zmasowane ataki na Ukrainę. Wojsko polskie zakończyło operację w przestrzeni powietrznej

Aktywność polskich i sojuszniczych statków powietrznych w polskiej przestrzeni powietrznej, w związku z intensywnym atakiem powietrznym Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy została już zakończona – poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ). Ukraina ma za sobą kolejną ciężką noc rosyjskich ataków z powietrza.

„Ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia uderzeniami rakietowymi rosyjskiego lotnictwa na terytorium Ukrainy, operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone, a uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej" – poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w komunikacie na platformie X.

To była kolejna noc ataków Rosji na Ukrainę.

Rosjanie atakowali Ukrainę za pomocą bezzałogowych statków powietrznych w Kijowie i w kilku innych regionach. Działała obrona przeciwlotnicza.

Ostatnie ataki, tradycyjnie przeprowadzane także na cele cywilne, rosyjska propaganda nazywa „odpowiedzią" na ukraiński atak na bazy lotnicze w głębi Rosji w ramach operacji „Pajęczyna".

W weekend podobnie wypowiedział się prezydent USA Donald Trump. Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, stwierdził, że „oni (Ukraińcy – przyp. red.) dali Putinowi powód do ataku", który teraz „zrobi z nich miazgę".

To kolejny raz, gdy prezydent USA powtarza tezy Rosjan.

Jak podał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, USA przekierowały 20 tys. pocisków do walki z dronami dla Ukrainy na Bliski Wschód. W niemal godzinnej rozmowie z ABC Zełenski ocenił też m.in., że „w obecnych warunkach to jest niemożliwe, by Putin wygrał tę wojnę”. Może tak się jednak wydarzyć, jeśli Zachód wstrzyma wsparcie dla Kijowa.