Sąd Najwyższy: Protest wobec 11 komisji jest zasadny, ale bez wpływu na wynik wyborów

Sąd Najwyższy uznał, że protest wobec 11 komisji jest zasadny. Jednak sędziowie zdecydowali, że nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik II tury wyborów prezydenckich. Protest dotyczył komisji z Krakowa, Olesna, Mińska Mazowieckiego, Strzelec Opolskich, Grudziądza, Gdańska, Bielska-Białej, Tarnowa, Katowic, Tychów, Kamiennej Góry i Brześcia Kujawskiego.

– Postępowanie dowodowe jednoznacznie potwierdziło te nieprawidłowości. Czy to były omyłki, czy celowe działanie, to już kwestia postępowania prowadzonego przez prokuraturę – tłumaczył sędzia SN Adam Redzik.

Szef PKW, Sylwester Marciniak uznał, że zachowanie członków komisji wymaga wyjaśnienia. Jednak, jego zdaniem, skoro sprawa dotyczyła 4 tysięcy głosów, a różnica między kandydatami sięgnęła 370 tysięcy głosów, to nieprawidłowości nie miały wpływu na końcowy wynik. Podobnego zdania była przedstawicielka Prokuratora Generalnego, prok. Renata Macierzyńska-Jankowska.

Sprawę skomentował też na konferencji prasowej premier Donald Tusk. – Przed chwilą usłyszeliśmy ocenę izby Sądu Najwyższego. Potwierdzono nieprawidłowości – nie chcę używać mocnych słów – w tych komisjach, które zostały zbadane i jednocześnie uznano, że nie miało to generalnie wpływu na wynik wyborów. Nie mam powodu tej oceny kwestionować – stwierdził szef rządu.