Mołdawia walczy o gwarancje członkostwa w UE. Mimo blokady Węgier wobec Ukrainy

Mołdawia zabiega o konkretne zapewnienia dotyczące członkostwa w Unii Europejskiej. W Kiszyniowie odbywa się dziś szczyt z udziałem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i nowego przewodniczącego Rady Europejskiej António Costy. Celem jest okazanie poparcia dla proeuropejskiego kursu mołdawskich władz.

Presja na rozdzielenie kandydatur Mołdawii i Ukrainy

Wniosek Mołdawii o członkostwo w UE rozpatrywany jest równolegle z kandydaturą Ukrainy, która od 2022 r. również prowadzi reformy i aspiruje do wejścia do Wspólnoty. Tymczasem premier Węgier Viktor Orbán zadeklarował, że zablokuje akcesję Kijowa.

W wywiadzie dla Politico wicepremierka Mołdawii i szefowa ds. integracji europejskiej, Cristina Gherasimov, podkreśliła, że ewentualne opóźnienia podważą wiarygodność UE. „Ryzykujemy dostarczanie argumentów rosyjskiej propagandzie, że Unia nie dba o takie kraje jak Mołdawia. Proces rozszerzenia powinien być oparty na zasługach” - dodała.

Gherasimov zaznaczyła również, że przystąpienie Ukrainy do UE ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa całego kontynentu.

Spór polityczny z Budapesztem

Premier Orbán wskazuje, że w przeprowadzonym niedawno referendum aż 95 proc. Węgrów opowiedziało się przeciwko przystąpieniu Ukrainy do UE. Według opozycji i niezależnych obserwatorów frekwencja była jednak rekordowo niska, a proces podatny na manipulacje.

Budapeszt zapowiada, że nie poprze decyzji o akcesji Ukrainy. A Komisja Europejska nie przewiduje obecnie rozdzielenia procedur dla Mołdawii i Ukrainy.

„To decyzja w gestii państw członkowskich. Z naszej strony wspieramy oba kraje w realizacji agendy reform” – powiedział rzecznik KE ds. rozszerzenia Guillaume Mercier.

Również Dania, która w tym tygodniu objęła rotacyjną prezydencję w Radzie UE, nie przewiduje oddzielnego traktowania kandydatur. „Za wcześnie mówić o alternatywach” – podsumowała w czwartek minister ds. europejskich Marie Bjerre.

Szczyt UE i walka z wpływami Rosji

Szczyt w Kiszyniowie ma wysłać silny sygnał polityczny przed zaplanowanymi w Mołdawii na 28 września wyborami. Według UE Moskwa stara się je zakłócić. Komisarz UE ds. rozszerzenia, Marta Kos, ostrzegła, że Rosja inwestuje „bezprecedensowe zasoby”, aby ingerować w wybory parlamentarne w Mołdawii.

Władze Mołdawii już wcześniej informowały o działaniach hybrydowych, dezinformacyjnych i kupowaniu głosów podczas zeszłorocznego referendum w sprawie członkostwa w UE. Referendum zakończyło się wynikiem 50,4 proc. głosów „za”.

Choć proeuropejska prezydent Maia Sandu została ponownie wybrana, to o kierunku politycznym kraju zdecyduje układ sił w parlamencie i rządzie po jesiennych wyborach.

Miliardy z UE i mołdawska gotowość

Unia Europejska już teraz przeznacza miliardy euro na wzmocnienie odporności Mołdawii wobec rosyjskich działań hybrydowych, wsparcie gospodarki oraz obniżenie rachunków za energię.

Według rumuńskiego europosła Siegfrieda Mureșana, przewodniczącego delegacji PE ds. relacji z Mołdawią, Kiszyniów mierzy się z mniejszymi wyzwaniami niż Kijów.

„To mniejszy kraj, łatwiejszy do zintegrowania” – powiedział. Dodał jednak, że Unia musi wysłać jasny sygnał do wszystkich krajów kandydujących: po spełnieniu kryteriów możliwe jest pełne członkostwo.

Źródło: Politico