Ceny ropy reagują na zaskakującą dla rynków decyzji OPEC+
Ceny ropy nieznacznie spadają po zaskakującej dla rynków paliw decyzji krajów sojuszu OPEC+ w sprawie poziomu dostaw ropy w sierpniu. Baryłka ropy West Texas Intermediate kosztuje nieco powyżej 66 dol., brent powyżej 68 dol.
Spadki na początku tygodnia wiąże się z decyzją na weekendowym spotkaniu krajów sojuszu OPEC+. Rynek oczekiwał, że OPEC+ zgodzi się na zwiększenie wydobycia o 411 tys. baryłek dziennie w sierpniu. Tymczasem kraje kartelu zgodziły się na większy wzrost produkcji ropy, co wzbudza na rynkach ropy obawy o nadpodaż surowca.
Grupa kierowana przez Arabię Saudyjska ustaliła w sobotę, że w sierpniu zwiększy podaż ropy o 548 tys. baryłek dziennie. Decyzja zapadła w ciągu zaledwie 10 minut wideokonferencji.
Przedstawiciele OPEC+ oceniają, że dodatkowe baryłki ropy z sojuszu mogą zostać „wchłonięte" przez rynek w czasie sezonu letniego i większego zapotrzebowania na paliwa. Do tego możliwe jest spełnienie niedawnego apelu prezydenta Donalda Trumpa o obniżenie cen ropy.
„Na razie rynek ropy pozostaje napięty, a to sugeruje, że może wchłonąć dodatkową podaż surowca z OPEC" – ocenia Giovanni Staunovo, analityk UBS.
„Ale rosną różne ryzyka, jak m.in. napięcia handlowe, co może spowodować, że sytuacja na rynku ropy będzie mniej napięta w ciągu najbliższych 6-12 miesięcy, a to stwarzałoby szanse do spadków cen ropy" – dodaje.
Niższe ceny ropy naftowej to dobra informacja dla konsumentów, gorsza – dla producentów surowca, szczególnie tych, którzy wydobywają ropę po wyższym koszcie.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) szacuje, że nadwyżka ropy naftowej na globalnych rynkach paliw może wynieść w IV kw. 2025 r. ok. 1,5 proc. światowej konsumpcji tego surowca.
Ropa Brent staniała w ciągu ostatnich 2 tygodni o 11 proc., szybko ignorując szeroko opisywane w mediach zagrożenia związane z konfliktem bliskowschodnim Izrael-Iran.
Obecnie analitycy Goldman Sachs Group Inc. i JPMorgan Chase & Co. przewidują dalsze spadki cen ropy – w kierunku 60 dol./b, w tym roku. Podłożem do takiej prognozy jest słabnąca konsumpcja paliw w Chinach, a taryfy celne prezydenta USA Donalda Trumpa „rzucające cień" na globalną gospodarkę.
Źródło: PAP, XYZ