Analiza: model gospodarczy Rosji zbliża się do granicy wydolności
Rosyjski model gospodarczy oparty na militaryzacji zbliża się do granic wydolności – wynika z raportu brukselskiego think tanku Bruegel. Choć krótkoterminowy wzrost był napędzany przez wydatki wojenne, w pierwszym kwartale 2025 r. rosyjska gospodarka weszła w recesję, a deficyt budżetowy znacznie wzrósł.
Zdaniem ekspertów wystąpienia rosyjskich oficjeli podczas czerwcowego Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu – niegdyś prestiżowego, międzynarodowego wydarzenia gospodarczego, a dziś w dużej mierze wewnętrznego – ujawniły napięcia dotyczące kondycji gospodarki.
Minister gospodarki Maksim Reszetnikow przyznał, że Rosja zmierza w stronę recesji, co według Bruegla jest konsekwencją decyzji o podporządkowaniu gospodarki wysiłkowi wojennemu.
Wojna przegrzewa gospodarkę. W I kwartale 2025 r. pierwszy spadek PKB od 2022 r.
Po inwazji na Ukrainę w 2022 r. Rosja uniknęła gwałtownego załamania gospodarczego dzięki wysokim cenom surowców i wsparciu państw trzecich, w tym Chin, Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i jej sąsiadów. W 2022 r. PKB skurczył się tylko o 1,4 proc., znacznie mniej niż prognozowane 8 proc.
W latach 2023-2024 gospodarka weszła w fazę przyspieszenia, głównie dzięki wydatkom państwowym, rozwojowi sektora wojskowego i wzrostowi wynagrodzeń. PKB rósł w tempie 4,1 proc. rocznie, ale już w drugiej połowie 2024 r. zaczęły pojawiać się oznaki przegrzania – inflacja rosła, bezrobocie spadło do rekordowo niskiego poziomu 2,3 proc., a Bank Rosji musiał podnieść stopy procentowe z 16 do 21 proc.
W pierwszym kwartale 2025 r. tempo wzrostu spadło do 1,4 proc. rok do roku, a w ujęciu kwartalnym gospodarka skurczyła się o 0,6 proc. Był to pierwszy spadek od połowy 2022 r. Najmocniej ucierpiały: górnictwo, handel, nieruchomości i usługi rekreacyjne. W opinii ekspertów dane sugerują, że stagnacja utrzymuje się także w drugim kwartale tego roku. Bank Rosji obniżył stopy do 20 proc., ale inflacja nadal jest wysoka.
Rosyjska polityka fiskalna na granicy możliwości
Think tank zwraca uwagę, że polityka fiskalna także zbliża się do granic możliwości. W maju 2025 r. deficyt budżetowy osiągnął 3,4 bln rubli (ok. 37 mld euro), czyli 90 proc. planowanego deficytu na cały rok, który wcześniej został podniesiony z 0,5 do 1,7 proc. PKB. Kluczową przyczyną jest spadek dochodów z eksportu ropy i gazu, nadal stanowiących ok. 30 proc. wpływów budżetowych.
Średnia cena eksportowanej ropy w okresie styczeń-maj wyniosła 59 dol. za baryłkę, podczas gdy założono 69 dol. W maju rosyjska ropa była sprzedawana po ok. 51 dol. za baryłkę.
Jednocześnie dochody z innych podatków rosną wolniej, a wydatki – głównie na zbrojenia – wzrosły o 21 proc. w porównaniu z 2024 r.
Co prawda wcześniejsze lata także cechowały się dużymi wydatkami na początku roku (w związku z przedpłatami wojskowymi), ale tegoroczny deficyt już teraz jest większy niż w 2023 r. i pięciokrotnie wyższy niż w 2024 r.
Finansowanie deficytu – jak napisał Bruegel – staje się coraz trudniejsze. Płynne środki w Narodowym Funduszu Dobrobytu spadły do 2,8 bln rubli – to o 71 proc. mniej niż przed wojną – i są niższe niż planowany deficyt. Ministerstwo Finansów musi więc emitować obligacje – do czerwca sprzedało papiery o wartości 2 bln rubli, ale głównie rosyjskim bankom, których zdolność do dalszego finansowania budżetu się kurczy.
Bruegel zauważa, że obecna polityka pieniężna i fiskalna nie są w stanie zastąpić głębokich reform strukturalnych. Tymczasem Rosja ani nie może, ani nie zamierza powrócić na ścieżkę otwartej, rynkowej gospodarki. Narastająca fala nacjonalizacji i redystrybucji majątku w kręgu władzy dodatkowo odstrasza inwestorów, a nawet Chiny inwestują ostrożnie, koncentrując się na dostawach dóbr konsumpcyjnych i komponentów wojskowych.
Brakuje również impulsów wzrostu z sektora wojskowego, który mimo olbrzymich nakładów pozostaje nieefektywny i nie wpływa na rozwój cywilnej produktywności. Rosja traci rynki eksportowe dla swojej zbrojeniówki, rosną koszty obchodzenia sankcji, a polityka migracyjna i rynek pracy nie sprzyjają odbudowie innowacyjności.
Eksperci Bruegla przestrzegają jednocześnie przed uproszczonymi narracjami – o nieuchronnym załamaniu czy o możliwości prowadzenia wojny bez końca. Ich zdaniem wiele zależy od czynników zewnętrznych, w tym od cen ropy oraz konsekwencji w egzekwowaniu sankcji.
Oceniają też, że ewentualna deeskalacja konfliktów na Bliskim Wschodzie może obniżyć globalne ceny surowców, pogłębiając rosyjski deficyt.
Czytaj także: Unijne sankcje na rosyjski gaz LPG nadal dziurawe, ale import słabnie
Źródło: PAP