Umowa handlowa UE-USA "de facto na amerykańskich warunkach" – uważają ekonomiści Pekao
UE, zawierając umowę handlową z USA, uniknęła zostania obłożną 50-procentowymi stawkami celnymi. Ale "groźby (jeszcze) wyższych ceł" ze strony USA "mogą niestety wracać przy różnych okazjach" – uważają ekonomiści banku Pekao.
"To kolejna w ostatnich dniach umowa handlowa (po Japonii, Wietnamie itd.) podpisana na de facto amerykańskich warunkach" – wskazali analitycy w komentarzu opublikowanym na portalu X po informacji o podpisaniu umowy.
Umowa "mimo wszystko eliminuje niepewność, która zawisła nad gospodarkami i handlem światowym od Dnia Wyzwolenia. Nie realizuje się wizja wojen celnych – partnerzy handlowi USA nie wprowadzają ceł wzajemnych" – napisali.
"Jak do tej pory strategia negocjacyjna D. Trumpa wydaje się działać (...) zrealizował większość zapowiadanych w kampanii punktów, a gospodarka amerykańska wbrew konsensusowi prognoz nie wpadła w recesję – naszym zdaniem przede wszystkim dlatego, że w odróżnieniu od lat 30. XX wieku, Stany to teraz kraj z deficytem handlowym, a nie nadwyżką. Najbardziej kontrowersyjna w tym momencie pozostaje agenda fiskalna Donalda Trumpa i kwestia stabilizacji długu publicznego w długim okresie" – wskazali.
Ich zdaniem zawarcie umowy nie oznacza, że amerykańska administracja nie będzie groziła UE podwyżkami ceł w przypadku różnic politycznych.
"I jeszcze mniej optymistyczna uwaga: groźby (jeszcze) wyższych ceł mogą niestety wracać przy różnych okazjach. Naprawdę 'byle co' może otworzyć ten temat – regulacje, podatki, polityka wobec Ukrainy, czyjś kontrowersyjny tłit. Nie ukrócono tego ryzyka w zarodku" – podsumowali.