Australijska próba zdobycia kosmosu skończyła się po 14 sekundach
Pierwsza próba wzniesienia rakiety na orbitę Ziemi w Australii skończyła się na 14-sekundowym locie - informuje Associated Press. Firma Gilmour Space Technologies, odpowiedzialna za projekt, uznała to za dobry wynik i nie zamierza się poddawać.
Rakieta Eris została w pełni zaprojektowana i wyprodukowana w Australii przez tamtejszą firmę Gilmour Space Technologies. W zamyśle inżynierów ma ona wynosić na ziemską orbitę małe satelity. Pierwsza próba odbyła się 30 lipca i zakończyła się niepowodzeniem.
Z relacji amerykańskiej agencji wynika, że 23-metrowa rakieta uruchomiła wszystkie cztery silniki. Od ich startu do podniesienia się minęło 9 sekund, tuż po tym nastąpił 14-sekundowy lot zwieńczony eksplozją. Nikomu nic się nie stało.
W oświadczeniu opublikowanym przez Gilmour Space Technologies na profilu firmy na Facebooku wskazano, że wyniki osiągnięte w locie testowym uznano za dobre. Prezes spółki Adam Gilmour wskazał na swoim profilu na Linkedin, że osiągnięcie pełnego celu, czyli orbity okołoziemskiej jest prawie niespotykane za pierwszym razem.
Producent rakiety docenia m.in. udany start wszystkich silników, poprawne funkcjonowanie systemów i oprogramowania i fakt, że udało się opuścić kosmodrom Bowen Orbital Spaceport. Zebrane dane mają pomóc w następnym podejściu.
Technologię umożliwiającą wzniesienie rakiety na orbitę okołoziemską posiada niewiele państw. Jeżeli próby Australii się udadzą, dołączy ona do elitarnego grona, w którym prym wiodą USA, Chiny czy Rosja.