Co jeśli Izba Kontroli Sądu Najwyższego stwierdzi nieważność wyborów? Były szef PKW komentuje

Jeśli Izba Kontroli Sądu Najwyższego stwierdzi, że wybór prezydenta był ważny, nie rodzi to specjalnych skutków. Jeśli natomiast stwierdzi nieważność wyboru prezydenta, kluczową rolę może odegrać marszałek Sejmu – uważa były szef Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) Wojciech Hermeliński.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (IKNiSP) stwierdziła w środę ważność marcowych wyborów uzupełniających do Senatu w Krakowie. Wcześniej prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar wnioskował, by w sprawie orzekała nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, jak stanowi ustawa o Sądzie Najwyższym (SN), a Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

Bodnar wskazał, że sędziowie Izby Kontroli zostali powołani w sposób sprzeczny z konstytucją, co powoduje, że zapadłe w niej orzeczenia nie mają waloru orzeczeń Sądu Najwyższego w rozumieniu kodeksu wyborczego.

Rola marszałka Sejmu może być kluczowa, jeśli Izba stwierdzi nieważność wyborów

Polska Agencja Prasowa (PAP) zapytała Wojciecha Hermelińskiego byłego szefa Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) i sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, czy z powodu kwestionowania statusu Izby Kontroli m.in. przez obecne władze podobna sytuacja może mieć miejsce w przypadku stwierdzania przez SN ważności wyboru Prezydenta RP.

Zdaniem Hermelińskiego, jeśli IKNiSP stwierdzi, że wybór prezydenta był ważny, to nie pojawią się żadne skutki związane z nieuznawaniem orzeczeń tej Izby. Zaznaczył, że SN – stwierdzając ważność wyboru prezydenta – podejmuje akt deklaratoryjny, czyli taki akt, który nie tworzy nowej sytuacji prawnej, tylko potwierdza stan faktyczny - że dany kandydat został wybrany na prezydenta. W związku z tym "nie ma specjalnych skutków" takiej uchwały.

Inaczej natomiast wyglądałaby sytuacja, w której Izba ta stwierdzi nieważność wyboru – uważa Hermeliński. Jego zdaniem może się to wydarzyć choćby w przypadku niewielkiej różnicy głosów, które otrzymali kandydaci. Hermeliński podkreślił, że w tym wypadku kluczową rolę może odegrać marszałek Sejmu.

Według kodeksu wyborczego w razie podjęcia przez SN uchwały stwierdzającej nieważność wyboru prezydenta przeprowadza się nowe wybory na zasadach i w trybie przewidzianym w kodeksie. Postanowienie marszałka Sejmu o nowych wyborach podaje się do publicznej wiadomości i ogłasza w Dzienniku Ustaw najpóźniej w 5. dniu od dnia ogłoszenia uchwały Sądu Najwyższego.

Hermeliński wskazał, że gdyby nowe wybory odbyły się po upływie kadencji dotychczasowego prezydenta, to w tym czasie obowiązki prezydenta pełni tymczasowo marszałek Sejmu. Jak ocenił były szef PKW, wówczas marszałek Sejmu mógłby na przykład podpisać uchwaloną na nowo tzw. ustawę incydentalną. W efekcie tego o ważności ponownego wyboru prezydenta orzekaliby sędziowie SN z najdłuższym stażem, którzy zostali mianowani na stanowisko sędziego przed nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2017 r.

"A więc jak to się mówi 'nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło'. Upłynęłoby trochę czasu, ale te nowe wybory zostałyby osądzone w sposób zgodny z Konstytucją, w sposób zgodny z prawem" – uważa Hermeliński.

Jak wskazał, on sam wątpi, aby posunięto się do nieuznawania któregokolwiek z postanowień SN dotyczącego ważności wyboru prezydenta – zarówno w przypadku stwierdzenia o jego nieważności, jak i ważności. Podkreślił, że należy mieć na uwadze to, że nie ma innego organu, który mógłby orzekać zarówno o protestach wyborczych, jak i o ważności wyborów.

Status sędziów Izby jest kwestionowany

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest – zgodnie z ustawą o SN z 2017 r. – właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały PKW oraz protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów. Izba ta powstała na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane na urząd sędziego na wniosek KRS ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy o KRS z 2017 r.

Status tych sędziów jest kwestionowany, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził wprost, że w myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN "nie jest sądem".

W związku z wątpliwościami co do statusu Izby marszałek Sejmu Szymon Hołownia zaproponował w grudniu ubiegłego roku projekt tzw. ustawy incydentalnej, który zakładał, że w sprawach dotyczących rozpoznawania m.in. stwierdzania ważności wyboru prezydenta miałyby orzekać trzy połączone izby SN: Karna, Cywilna i Pracy.

Głównym założeniem tego projektu ustawy było, że o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. ma orzekać 15 sędziów najstarszych służbą na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego. Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę incydentalną.

Źródło: PAP