Cyfrowe euro wywołuje spór w Brukseli

Projekt Europejskiego Banku Centralnego dotyczący wprowadzenia cyfrowego euro budzi coraz większe emocje wśród polityków, banków i rządów państw Unii Europejskiej. Prace legislacyjne nad rozwiązaniem, które ma zmienić sposób płatności w Europie, utknęły w instytucjach unijnych.

Nowy środek płatniczy w centrum uwagi

Europejski Bank Centralny (EBC) forsuje projekt cyfrowego euro, które miałoby być elektroniczną wersją tradycyjnej waluty. Pomysł ma zapewnić Unii Europejskiej niezależność od amerykańskich gigantów płatniczych Mastercard i Visa oraz ograniczyć wpływy globalnych firm technologicznych, takich jak Meta, Apple czy X.

Według EBC cyfrowe euro to odpowiedź na spadek popularności gotówki i zagrożenie ze strony tzw. stablecoinów – kryptowalut powiązanych z realnymi walutami, zwłaszcza dolarem amerykańskim. Wzrost znaczenia stablecoinów został dodatkowo wzmocniony podpisaną przez prezydenta USA Donalda Trumpa ustawą Genius Act, której celem jest rozwój tego typu aktywów.

EBC ostrzega, że bez własnego rozwiązania Europa może stać się zbyt zależna od zagranicznych interesów w obszarze płatności. Władze banku centralnego argumentują, że cyfrowe euro ma chronić stabilność unijnej waluty w epoce cyfrowej.

Polityczna batalia w Parlamencie Europejskim

Obecnie projekt cyfrowego euro jest na etapie prac w Brukseli. Choć EBC odpowiada za inicjatywę, to ostateczny kształt ram prawnych zależy od rządów państw UE i Parlamentu Europejskiego.

Kluczową rolę odgrywa tu hiszpański europoseł Fernando Navarrete, były bankier centralny z frakcji centroprawicy. To on odpowiada za negocjowanie przepisów w Parlamencie Europejskim. Navarrete jest jednak sceptyczny wobec projektu i nazywa cyfrowe euro „ostatnią deską ratunku” oraz „bronią nuklearną”, która ma zmusić sektor prywatny do stworzenia systemu płatności transgranicznych.

Wątpliwości zgłaszają też banki i instytucje finansowe. Obawiają się one kosztów wprowadzenia nowej infrastruktury i twierdzą, że cyfrowe euro może zahamować innowacje w branży. Część europosłów wskazuje dodatkowo na ryzyko wykorzystania systemu do śledzenia płatności obywateli, czemu EBC zdecydowanie zaprzecza.

Czym jest cyfrowe euro?

Cyfrowe euro to wirtualne rozszerzenie wspólnej waluty UE. Każda jednostka miałaby taką samą wartość jak fizyczny banknot lub moneta i byłaby emitowana przez EBC.

Nowa forma płatności miałaby uzupełniać gotówkę i karty, a użytkownicy mogliby przechowywać środki w aplikacji przypominającej portfel elektroniczny. EBC prowadziłby rejestr cyfrowych euro, co oznaczałoby, że nie mogłyby one zostać zgubione czy zniszczone.

W odróżnieniu od obecnych płatności elektronicznych cyfrowe euro nie wymagałoby pośrednictwa banków komercyjnych. Środki byłyby zdeponowane bezpośrednio w EBC, co zwiększałoby bezpieczeństwo finansowe użytkowników i eliminowało ryzyko utraty pieniędzy w przypadku upadku banku.

Rewolucja w systemie płatności

Transakcje cyfrowym euro miałyby być prostsze niż dzisiejsze płatności elektroniczne. Środki z cyfrowego portfela użytkownika trafiałyby bezpośrednio do portfela sprzedawcy – bez pośrednictwa banków i operatorów płatniczych.

Na papierze rozwiązanie przypomina przekazywanie gotówki, tylko w formie elektronicznej. W praktyce jednak w dystrybucję cyfrowego euro mają zostać zaangażowane banki i inne podmioty prywatne.

To oznaczałoby poważne ograniczenie wpływu sektora prywatnego na rynek płatności w Europie. Według zwolenników projektu cyfrowe euro może stanowić konkurencję dla obecnych systemów, w tym Visy i MasterCarda.

Kolejne kroki w Brukseli

We wrześniu EBC rozpoczął intensywne działania lobbingowe w Parlamencie Europejskim, organizując seminaria i spotkania z europosłami. W tym miesiącu projekt ma zostać przedstawiony także podczas spotkania ministrów finansów i bankierów centralnych w Kopenhadze.

EBC wysłał do europosłów swojego głównego orędownika projektu, Piero Cipollone, który ma przekonywać do przyjęcia nowych regulacji.

Jednocześnie prace nad projektem trwają w Radzie Unii Europejskiej, gdzie państwa członkowskie chcą uzgodnić wspólne stanowisko do końca roku.

Spory między państwami członkowskimi

Rządy państw UE mają różne podejścia do kwestii prywatności i funkcjonalności cyfrowego euro. Niemcy i Niderlandy domagają się wysokich zabezpieczeń przed ewentualnym nadzorem nad płatnościami obywateli.

Belgia z kolei zapowiada, że nie poprze projektu, jeśli cyfrowe euro nie będzie mogło działać w trybie offline. Oznacza to, że waluta cyfrowa musiałaby być dostępna również bez dostępu do internetu.

Dodatkowo trwają negocjacje dotyczące tego, ile cyfrowych euro będzie mógł posiadać pojedynczy obywatel. Część państw obawia się bowiem, że zbyt duże limity mogą wywołać masowe wycofywanie pieniędzy z banków.

Terminy i perspektywy

Parlament Europejski nie planuje zająć ostatecznego stanowiska w sprawie projektu przed majem przyszłego roku.

Oznacza to, że nawet jeśli cyfrowe euro uzyska zielone światło, pierwsze płatności tą walutą mogą pojawić się najwcześniej w 2028 roku. Do tego czasu projekt będzie przedmiotem intensywnych debat politycznych, rozmów międzyrządowych oraz starć lobbystów reprezentujących sektor bankowy i technologiczny.

Źródło: Politico