Francja: Socjaliści będą głosować przeciw rządowi, jeśli nie spełni ich warunków

Francuska Partia Socjalistyczna, której stanowisko będzie kluczowe dla przetrwania drugiego rządu Sebastiena Lecornu, oświadczyła w sobotę, że będzie głosować przeciwko rządowi, jeśli reforma emerytalna z 2023 r. nie zostanie zawieszona. Za poparciem Lecornu są prawicowi Republikanie (LR).

Przedstawiciel socjalistów Pierre Jouvet powiedział w nocy z piątku na sobotę, że jeśli w expose premiera nie znajdzie się m.in. „bezzwłoczne i całkowite zawieszenie reformy emerytalnej”, to partia ta będzie głosować przeciwko rządowi. Wśród dalszych warunków wymienił także potwierdzenie, że rząd nie będzie uciekał się do artykułu 49.3 konstytucji, pozwalającego przyjmować ustawy z ominięciem głosowania.

Lecornu podczas pierwszej próby powołania rządu we wrześniu br. obiecał, że nie będzie stosował tego artykułu. Jednak nie zobowiązywał się w sprawie reformy emerytalnej. Podniesienie wieku emerytalnego do 64 lat to jedna z czołowych reform przeprowadzonych przez prezydenta Emmanuela Macrona, choć jest bardzo niepopularna. Rząd przeforsował jej przyjęcie w 2023 r. przy użyciu artykułu 49.3.

Choć lewica żąda anulowania reformy, inne partie – jak prawicowi Republikanie (LR) i część centrum – nie zgadzają się na to.

Zarazem frakcja parlamentarna Republikanów w większości opowiedziała się w nocy z piątku na sobotę za poparciem Lecornu.

Lecornu, by dotrzymać terminów budżetowych, powinien powołać rząd w weekend

Lecornu, którego pierwsza misja powołania rządu – po niespełna miesiącu – zakończyła się niedawno niepowodzeniem, został w piątek wieczorem powtórnie wyznaczony na premiera przez prezydenta Emmanuela Macrona.

Czytaj więcej: Nowym premierem Francji będzie ponownie Sebastien Lecornu. Skrajna prawica zapowiada wotum nieufności

Lecornu powinien powołać swój gabinet w ciągu weekendu, aby dotrzymać terminów przyjęcia ustawy budżetowej. Według tych terminów projekt budżetu powinien zostać przedstawiony na radzie ministrów w najbliższy poniedziałek.

Terminy uchwalenia budżetu określa we Francji konstytucja, która daje parlamentowi 70 dni na obrady nad projektem. To oznacza, że debaty w Zgromadzeniu Narodowym (niższej izbie parlamentu) powinny rozpocząć się najpóźniej 15 października. Dwa dni wcześniej projekt powinien zostać przedstawiony przez rząd, a więc Lecornu ma tylko weekend na jego powołanie.

Lecornu w komentarzu po swej nominacji wskazał, że przyszły rząd powinien być niezależny od ambicji prezydenckich poszczególnych polityków. Oznacza to – jak prognozuje dziennik „Le Monde” – że w gabinecie nie znajdzie się dotychczasowy szef MSW Bruno Retailleau, a także Gerald Darmanin, minister sprawiedliwości.

Lecornu wspomniał także, że nowa ekipa rządowa powinna pokazywać „odnowę i różnorodność kompetencji”. Poprzedni gabinet, który Lecornu utworzył w październiku, zanim kilkanaście godzin później podał się do dymisji, składał się w znacznej części z ministrów poprzedniego rządu Francois Bayrou. Powodem ustąpienia Lecornu były napięcia wokół podziału stanowisk. Lecornu sam przyznał 8 października, że temu gabinetowi „zabrakło oryginalności”.

Francji nie grozi w razie braku budżetu „shutdown” na wzór amerykański. Istnieje możliwość uchwalenia przez parlament specjalnej ustawy, pozwalającej zastosować w nowym roku zapisy budżetu z roku poprzedniego. Jednak takie rozwiązanie będzie miało konsekwencje finansowe. Według szacunków podanych przez dziennik „Le Figaro” mogłoby to wywołać wzrost deficytu budżetowego do 6 proc. w 2026 r., wobec obecnych 5,4 proc.

Czytaj także: Dług publiczny Francji wzrósł do 115,6 proc. PKB

Źródło: PAP