Ministerstwo Finansów Rosji opublikowało dane o wykonaniu budżetu w 2025 r. Widać problemy

Jak podało w środę rosyjskie Ministerstwo Finansów, Rosja po 4 pierwszych miesiącach roku ma deficyt budżetowy wielkości 3,2 bln rubli (ok. 40 mld dol.), co jest równowartością 1,5 proc. PKB. O tej samej porze zeszłego roku deficyt wynosił 0,6 proc. PKB. Ministerstwo zapewnia, że obecne problemy z niską ceną ropy naftowej nie przeszkodzą w wykonaniu budżetu na koniec roku. W zeszłym tygodniu jednak dokonano już korekty tego planu.

Wydatki budżetowe w pierwszych czterech miesiącach 2025 r. wzrosły o 21 proc. r/r i stanowią już 36,6 proc. rocznego planu.

Wpływy w tym czasie wzrosły o 5 proc. r/r. W szczególności wpływy do budżetu ze sprzedaży ropy i gazu spadły o 10,3 proc. rok do roku.

Problemy rosyjskiego budżetu ściśle związane ze spadającą ceną ropy

Wzrost w tym roku putinowska administracja tłumaczy większymi płatnościami z góry wykonanymi w styczniu na poczet kolejnych miesięcy, ale zauważa też spadek wpływów ze sprzedaży ropy naftowej i gazu. Ministerstwo Finansów Rosji stwierdza jednak, że obecna sytuacja „nie wpłynie na wykonanie kluczowych założeń budżetowych na koniec 2025 r.”.

Same założenia są już jednak inne niż na początku roku. Ministerstwo podwyższyło w zeszłym tygodniu szacunek deficytu budżetowego w 2025 r. na 1,7 proc. PKB, gdy wcześniej zakładano 0,5 proc. Z kolei prognoza przychodów ze sprzedaży surowców energetycznych została obcięta aż o 24 proc.

Ta prognoza zakłada średnią cenę za baryłkę ropy Ural w 2025 r. wynoszącą 56 dol., gdy wcześniejsza zakładała cenę 69 dol.

Jak oszacował Reuters, średnia cena ropy Ural spadła 2 maja do poziomu 48,9 dol., co jest to najniższy poziom od maja 2023 r. Oznacza to, że jej cena musiałaby pójść znacząco do góry, aby założenia budżetowe udało się zrealizować.

Ceny ropy w 2025 r. wciąż mają przestrzeń do spadków

Chociaż oczywiście nie jest niemożliwe, że tak się stanie, to obecnie analitycy prognozują raczej, że ceny ropy pójdą w przeciwnym kierunku.

Spadki związane mają być ze skutkiem wprowadzanych przez USA ceł, w szczególności wymierzonych w gospodarkę największego światowego importera ropy, jakim są Chiny, a także ostatnią decyzją OPEC, aby do końca 2025 r. zwiększać produkcję.