Norweska zbrojeniówka pod lupą. Eksport do Rosji zagraża udziałowi w unijnych programach obronnych

W Norwegii trwa dyskusja na temat niedostatecznej kontroli eksportu zaawansowanego sprzętu wojskowego do Rosji. Sprawa Kongsberg Gruppen – największego norweskiego producenta uzbrojenia, w którym norweskie państwo posiada 50 proc. udziałów – grozi szerszymi konsekwencjami dla całego sektora obronnego. W tle toczy się walka o dostęp do europejskich funduszy, od których zależy przyszłość norweskich firm zbrojeniowych.

Oficjalne śledztwo

Politiets sikkerhetstjeneste (PST) – norweska służba bezpieczeństwa – wszczęła w październiku 2025 r. śledztwo w sprawie Kongsberg Discovery, spółki zajmującej się technologiami podwodnych systemów nadzoru. Przesłanką do uruchomienia dochodzenia były doniesienia medialne.​

Według ustaleń międzynarodowego śledztwa koordynowanego przez niemiecką telewizję NDR (w którym brały udział media z dziewięciu krajów) Kongsberg Discovery sprzedawała zaawansowany sprzęt nasłuchowy pewnej tureckiej firmie już od 2015 r. A turecki pośrednik przekazywał go dalej do Rosji, gdzie sprzęt był wykorzystywany w ramach tajnego systemu nadzoru o kryptonimie „Harmonia”.​

System „Harmonia” to inwestycja rosyjskiego ministerstwa obrony. Składa się z tysięcy kilometrów kabli światłowodowych, czujników i sonarów rozmieszczonych na dnie Morza Barentsa i Oceanu Arktycznego. Jego celem jest wychwycenie okrętów podwodnych zbliżających się do rosyjskich baz nuklearnych na północy.​

Zaangażowanie szerokie: od USA do Japonii

Najnowsze ustalenia pokazują, że „Harmonia” nie powstałaby bez zachodnich elementów. Sprzęt do budowy tego systemu pochodził z USA (sonary firmy EdgeTech), Japonii (kable firmy NEC), Wielkiej Brytanii, Szwecji, Niemiec i Francji. Cała sieć była koordynowana poprzez cypryjską firmę Mostrello Commercial Ltd – spółkę kontrolowaną przez człowieka z rosyjskimi powiązaniami.​

W ujawnionych dokumentach sądowych i zeznaniach funkcjonariuszy wywiadu pojawiły się dobitne oceny tej operacji. Bryan Clark, były oficer marynarki wojennej USA specjalizujący się w strategii podwodnej: „To element rosyjskich wysiłków, aby ograniczyć amerykańską zdolność do nadzorowania obszarów wokół rosyjskich baz podwodnych i śledzenia ich okrętów podwodnych”.​

Kongsberg twierdzi, że nie naruszył sankcji

Even Aas, członek zarządu Kongsberg Gruppen, konsekwentnie odmawia przyznania się do winy. W rozmowie z Polską Agencją Prasową powiedział: „Nie naruszyliśmy przepisów. Przy każdej sprzedaży za granicę współpracujemy z odpowiednimi urzędami, które w tym wypadku nie zgłosiły żadnych uwag”.

Tymczasem zaawansowany sprzęt nasłuchowy wysłano do tureckiej firmy – która nie miała wcześniej historii eksportu do Rosji – tuż po aneksji Krymu w 2015 r. Tuż po wprowadzeniu międzynarodowych sankcji na transfer technologii do Rosji. System, który powstał z tego sprzętu, był przeznaczony wyraźnie do celów militarnych: ochrony rosyjskiego arsenału nuklearnego.​

DEKSA pod gradem krytyki

Agencja rządowa DEKSA (Dyrektoriat ds. Kontroli Eksportu i Sankcji) – nowo powołana w 2024 r., aby zastąpić rozproszone struktury – ma za zadanie chronić norweskie technologie strategiczne przed dostaniem się w niepowołane ręce.​

Per-Willy Amundsen, przewodniczący parlamentarnej komisji kontroli, nie krył rozczarowania. „Są powody, by ocenić, że DEKSA nie działa wystarczająco dobrze. Jest to jeden z powodów, dla których przyjrzymy się tej sprawie i ustalimy, czy nasz system nie wymaga zmian oraz czy są osoby, które należy pociągnąć do odpowiedzialności za to, co, jak się przypuszcza, mogło się wydarzyć”.

Cios dla biznesu, a w tle unijne środki

Kryzys wizerunkowy Kongsberga i całej norweskiej branży obronnej ma też wymiar ekonomiczny. Oslo od lat zabiega o możliwość udziału norweskich firm w unijnych programach obronnych finansowanych z Europejskiego Funduszu Obronnego (EDF). Norwegia, jako państwo spoza Unii, nie ma automatycznego dostępu do tych funduszy. Musi negocjować każdy udział osobno.​

Na arenie międzynarodowej rysują się cztery strategiczne obszary – drony, wzmocnienie wschodniej flanki NATO i UE, obrona powietrzna oraz technologie kosmiczne – gdzie norweska wiedza i przemysł mogą dodać wartość europejskim operacjom obronnym.

Każde oskarżenie o niedopatrzenie w kontroli eksportu może posłużyć jako argument do zamknięcia unijnych drzwi Norwegami. Unia Europejska nie będzie chciała współpracować z partnerem, którego systemy kontrolne są podatne na obejście — szczególnie w czasach, gdy wzmacnianie wschodnich granic jest priorytetem.​

Reprezentanci norweskiego przemysłu zbrojeniowego zwrócili się do parlamentu o wsparcie w dążeniach do udziału w unijnych programach. Gra toczy się o wysoką stawkę. Politycy w Oslo zdaje sobie sprawę, że nieudolność kontrolna może znacznie zahamować europejskie ambicje norweskiego przemysłu zbrojeniowego.

Źródło: PAP, Washington Post, Deksa