Peruka i łódź rybacka. Tak laureatka Pokojowej Nagrody Nobla uciekła z Wenezueli
Podróż z Wenezueli do Norwegii, by odebrać Pokojową Nagrodę Nobla, nie była łatwa. Maria Corina Machado musiała w przebraniu uciec z kraju łodzią rybacką.
Noblistka najpierw musiała dostać się z wenezuelskiego Caracas na wybrzeże do rybackiej wioski. W przebraniu, jak pisze "WSJ", przeszła przez 10 wojskowych punktów kontrolnych. Na szczęście nikt jej nie rozpoznał.
Potem wsiadła do rybackiej łodzi, by popłynąć w stronę Curacao. To nie był koniec problemów. Amerykanie bowiem polują na łodzie podejrzane o przemyt narkotyków, dlatego współpracownicy Machado musieli o próbie ucieczki powiadomić administrację Donalda Trumpa. Ta mogła nawet nadzorować ucieczkę, bo amerykańskie myśliwce patrolowały trasę rejsu Machado.
Noblistka z Curacao dotarła do Oslo. Nie zdążyła jednak na ceremonię wręczenia nagród. Nobla odebrała jej córka. Machado planuje teraz podróżować po europejskich stolicach, by przedstawiać sytuację w Wenezueli. Chce też udać się do Waszyngtonu. Potem chce zaś wrócić do kraju.
Władze Wenezueli zapowiadają tymczasem, że opozycjonistka zostanie aresztowana, gdy tylko wróci.
Noblistka wygrała prawybory demokratycznej opozycji. Jednak władze nie pozwoliły jej wystartować w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich. Zastąpił ją inny opozycjonista Edmundo Gonzalez Urrutia. Reżim ogłosił oczywiście zwycięstwo Maduro, mimo protokołów z komisji, pokazujących wygraną opozycji. Władza brutalnie stłumiła protesty, a sam Gonzalez musiał uciec do Hiszpanii.