Przewodniczący Izby Reprezentantów USA za zaostrzeniem sankcji wobec Rosji

Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson opowiedział się w poniedziałek za nałożeniem silniejszych sankcji na Rosję po braku zmian w postawie Rosji podczas rozmów z Ukrainą w Stambule.

"Wielu członków Kongresu chce, abyśmy nałożyli sankcje na Rosję tak mocne, jak to możliwe. I ja jestem tego zwolennikiem" – oświadczył w poniedziałek Johnson. Dodał jednak, że nie rozmawiał jeszcze na ten temat z prezydentem Donaldem Trumpem.

Gotowość zwiększenia sankcji wyraził też lider Republikanów w Senacie John Thune, choć partia wciąż czeka na sygnał w tej sprawie z Białego Domu. "Prezydent Trump poświęcił sporo czasu na działania mające na celu zakończenie rozlewu krwi na Ukrainie, ale Władimir Putin wydaje się być bardziej zainteresowany przedłużaniem wojny niż dążeniem do pokoju" – powiedział Thune. Polityk zasugerował, że projekt ustawy o sankcjach, zgłoszony jeszcze w kwietniu i podpisany przez 82 ze 100 senatorów, mógłby zostać rozważony jeszcze w tym tygodniu.

Johnson jest najwyższym rangą Republikaninem, który opowiedział się za nałożeniem dodatkowych sankcji na Rosję.

Projekt ustawy autorstwa Republikanina Lindseya Grahama i Demokraty Richarda Blumenthala – nazwany przez Grahama "łamiącym kości" pakietem i najostrzejszymi sankcjami, jakie kiedykolwiek widziano w Kongresie – nakazuje administracji nałożenie sankcji na podmioty z sektora energetycznego i bankowego Rosji, a także 500-procentowych ceł na państwa kupujące od niej ropę naftową.

Rosja znów odrzuciła propozycję zawieszenia broni

Na uchwalenie sankcji od dłuższego czasu naciskają kongresmeni obydwu partii w obydwu izbach Kongresu USA. W poniedziałek nowy impuls nadały temu negocjacje delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule, gdzie Rosja przedstawiła Ukrainie niemożliwe do spełnienia warunki - w tym m.in. oddanie terytoriów, których Rosja nie zajmuje i ograniczenie liczebności ukraińskiej armii. Rosja kolejny raz odrzuciła tez propozycję zawieszenia broni.

W poniedziałek do nałożenia sankcji przynaglali też w Senacie przywódcy Demokratów.

"Putin jest oczywistym złoczyńcą i zbirem. Więc gdzie jest kręgosłup Donalda Trumpa? Gdzie jest ta twardość, którą lubi pokazywać?" – mówił lider partii w Senacie Chuck Schumer. Jego zastępca Dick Durbin twierdził z kolei, że choć Republikanie są gotowi na wprowadzenie nowych sankcji, to słyszą z Białego Domu instrukcje, by się z tym wstrzymać.

Jak powiedział Polskiej Agencji Prasowej (PAP – red.) dyplomata jednego z państw NATO – którego Graham na bieżąco informuje o postępach projektu – choć prezydent Trump prawdopodobnie nie chce antagonizować stosunków z Putinem, wkrótce może zostać do tego zmuszony przez okoliczności i presję polityczną". "W pewnym momencie zbierze się masa krytyczna, kiedy po prostu nie będzie mógł dłużej tego wstrzymywać. Zresztą on na tym tylko traci politycznie" – powiedział rozmówca PAP.

Źródło: PAP