Trumpowski sojusznik planuje 10-letnią misję w Haiti

Erik Prince, założyciel Blackwater i zwolennik Donalda Trumpa, ujawnił, że jego firma Vectus Global będzie działać w Haiti przez dekadę. Umowa z rządem przewiduje walkę z gangami, a w przyszłości udział w poborze podatków na granicy z Dominikaną.

Umowa na dekadę

W rozmowie z Reutersem Prince poinformował, że Vectus Global podpisał z rządem Haiti 10-letnie porozumienie. Zakłada ono najpierw stabilizację sytuacji bezpieczeństwa, a następnie udział w tworzeniu systemu poboru podatków od towarów sprowadzanych z Dominikany. Prince ocenił, że opanowanie głównych dróg i terenów kontrolowanych przez gangi potrwa około roku.

Firma rozpoczęła działalność w Haiti w marcu 2024 r., współpracując z siłami premiera i wykorzystując głównie drony. Wcześniej nie ujawniano jednak planów długoterminowego pobytu ani roli w poborze podatków. Prince odmówił podania wartości kontraktu ani prognozowanych wpływów z podatków.

Nowy prezydent rady tymczasowej, Laurent Saint-Cyr, który objął urząd 7 sierpnia, nie skomentował informacji. Brak też reakcji byłego przewodniczącego rady i premiera.

Operacja z użyciem snajperów i śmigłowców

Źródło znające działania Vectus podało, że firma wzmocni operacje przeciwko gangom w najbliższych tygodniach. Do Haiti ma trafić kilkuset wyszkolonych żołnierzy z USA, Europy i Salwadoru, w tym snajperzy oraz specjaliści od wywiadu i łączności. Planowane jest też użycie śmigłowców i łodzi.

Prince, były żołnierz Navy SEAL, założył w 1997 r. prywatną firmę wojskową Blackwater. Sprzedał ją w 2010 r., po skazaniu pracowników za zabicie 14 cywilów w Bagdadzie. Donald Trump ułaskawił skazanych podczas swojej pierwszej kadencji.

Od powrotu Trumpa do Białego Domu Prince doradzał Ekwadorowi w walce z gangami i podpisał kontrakt z Demokratyczną Republiką Konga dotyczący ochrony i opodatkowania zasobów mineralnych.

Reakcje USA i sytuacja w Haiti

Amerykański Departament Stanu poinformował, że nie zatrudniał Prince’a ani jego firmy do pracy w Haiti. Biały Dom podkreślił, że USA nie finansują ani nie nadzorują kontraktu Vectus.

W wystąpieniu telewizyjnym 7 sierpnia Saint-Cyr apelował o zwiększenie międzynarodowego wsparcia, w tym wysłanie żołnierzy i sprzętu szkoleniowego.

Kryzys bezpieczeństwa w Haiti nasilił się w ostatnich latach. Gangsterzy przejęli kontrolę nad szpitalami, posterunkami policji, więzieniami i kluczowymi trasami transportowymi. Organizacje praw człowieka zarzucają im masakry, gwałty, porwania i podpalenia. Połowa ludności cierpi na brak żywności, a ponad 8 tys. osób w obozach przesiedleńczych głoduje.

Granica z Dominikaną kluczowa dla gospodarki

Jeszcze niedawno połowa wpływów podatkowych Haiti pochodziła z granicy z Dominikaną. Z powodu gangów handel został sparaliżowany, a dochody państwa spadły. Uderzyło to w możliwości świadczenia usług publicznych. Dominikana jest głównym dostawcą m.in. zbóż, mąki, mleka, wody, tekstyliów, towarów konsumpcyjnych i leków.

Firmy ochroniarskie działające w Haiti wskazują na powiązania gangów z policją i częścią władz. W tym roku amerykańska Studebaker Defense wycofała się z misji po uprowadzeniu dwóch pracowników. Według New York Timesa, w porwanie mogli być zamieszani skorumpowani policjanci.

Eksperci ostrzegają, że współpraca z prywatnymi firmami wojskowymi wiąże się z ryzykiem naruszeń praw człowieka. Gedeon Jean z haitańskiego Centrum Analiz i Badań nad Prawami Człowieka ocenił, że środki powinny trafiać przede wszystkim do sił bezpieczeństwa Haiti, które cierpią na brak finansów i wyposażenia.

Źródło: Reuters