Unia wprowadza nowy pakiet sankcji na Rosję. Ostra reakcja Chin
To już 19. pakiet sankcji UE na Rosję. Nie tylko wprowadza on zakaz importu rosyjskiego gazu skroplonego. Nie wolno też będzie m.in. świadczyć Rosjanom usług kryptowalutowych. Na celowniku Brukseli znalazły się także firmy z Indii i Chin, które dostarczają Moskwie części do dronów. To wywołało ostrą reakcję Pekinu.
"Jest to znaczący pakiet, który uderza w główne źródła rosyjskich dochodów poprzez nowe środki energetyczne, finansowe i handlowe" – czytamy w oświadczeniu duńskiej prezydencji. Przyjęcie tych restrykcji było możliwe, bo wczoraj wieczorem Słowacja wycofała swoje weto.
Zawarto w nich m.in. zakaz importu rosyjskiego gazu skroplonego od 2027 roku. Do tego na Rosnieft i Gazprom Nieft Bruksela nałoży zakaz transakcji, a lista statków floty cienia, które objęto zakazem ubezpieczeń i wpływania do portów, wzrosła do 558. Co ważne, by uniknąć obchodzenia restrykcji, Unia Europejska wprowadza też zakaz ubezpieczania statków i samolotów przez pięć lat po sprzedaży ich przez Rosję innym krajom.
Do tego całkowity zakaz transakcji dotknie kolejnych pięć banków. Wszystkie europejskie firmy obowiązuje też zakaz świadczenia usług kryptowalutowych Rosjanom. Nie wolno też będzie świadczyć usług turystycznych w Rosji.
Unia Europejska zablokowała również swobodne podróże dyplomatów. Będą musieli zgłaszać z wyprzedzeniem zamiar wjazdu do danego kraju, który zdecyduje, czy chce ich wpuścić.
Pekin zirytowany sankcjami na chińskie firmy
Restrykcje dotkną też 17 firm spoza Rosji (12 z Chin, trzy z Indii i dwie z Tajlandii). Te obostrzenia doprowadziły do ostrej reakcji Pekinu. Obejmują dwie rafinerie, firmę handlową i podmiot zaangażowany w obchodzenie dotychczasowych restrykcji. To najbardziej znaczące gospodarczo środki UE wymierzone w chińskie przedsiębiorstwa.
Według rzecznika chińskiego MSZ Guo Jiakuna, Pekin sprzeciwia się „nielegalnym, jednostronnym sankcjom”. – „Jak wielokrotnie podkreślaliśmy, Chiny nie są sprawcą obecnego kryzysu ani jego stroną. Jesteśmy zaangażowani w promowanie rozmów pokojowych, nigdy nie dostarczyliśmy śmiercionośnej broni żadnej ze stron konfliktu i stosujemy ścisłą kontrolę eksportu artykułów podwójnego zastosowania” – dodał rzecznik i zapewnił, że Państwo Środka odpowiednio zareaguje.
Z kolei rządowy dziennik "Global Times" przytacza wypowiedź Zhao Junjie, starszego pracownika naukowego w Instytucie Badań Europejskich Chińskiej Akademii Nauk Społecznych. Twierdzi on, że UE nie ma własnej strategii, a jedynie „ślepo podąża za USA”. To zaś prowadzi do „krótkowzrocznych i irracjonalnych decyzji”. Wezwał więc Europę do porzucenia „geopolitycznych błędnych percepcji i uprzedzeń” wobec Chin oraz „lęku wynikającego z postrzegania Chin jako konkurenta o sumie zerowej w kluczowych sektorach technologicznych”.