Wielka Brytania idzie na wojnę z odsprzedażą biletów po wysokich cenach. Władze planują wprowadzić nowe zakazy
Wielka Brytania chce zakazać odsprzedaży biletów po cenie wyższej, niż zapłacono za nie w kasie. Władze planują też walkę z sieciami botów, masowo wykupujących bilety na popularne imprezy.
Władze zainteresowały się sprawą po serii koncertów, na które fani nie mogli kupić biletów w kasach. Jak przypomina Reuters, bilety na Radiohead, które oficjalnie sprzedawano po 112 funtów, można było dostać tylko w sieci po prawie 700 funtów.
Wszystko przez to, że dzięki specjalnym algorytmom i sieciom botów znaleźli się ludzie lub firmy, którzy masowo wykupują bilety w ciągu kilku sekund po rozpoczęciu sprzedaży. Zwykły człowiek nie ma więc szansy na zdobycie wejściówki na mecze, koncerty i inne takie wydarzenia.
Dlatego rząd postanowił posłuchać apelu takich artystów jak Coldplay, Dua Lipa czy Radiohead oraz fanów muzyki i zaostrzyć prawo. Po pierwsze - jak pisze Reuters, będzie obowiązywał zakaz odsprzedaży biletów po cenie wyższej, niż zostały kupione. Po drugie, jak dodaje "Financial Times", nie będzie można sprzedaż więcej biletów, niż się kupiło na swoje nazwisko. To ma z kolei nie pozwolić, by właściciele sieci botów sprzedawali potem dziesiątki biletów.
Po ogłoszeniu tych planów, akcje firmy StubHub, właściciela platformy Viagogo, na której można odsprzedać bilety spadły o ponad 14 proc. Sama firma twierdzi, że plany brytyjskich władz uderzą w fanów. Kto bowiem nie kupi biletu od organizatora, ten zwróci się w stronę czarnego rynku. Jednak, jak piszą brytyjskie media, fani są z planów rządu zadowoleni. Nie będą bowiem musieli płacić fortuny, by dostać się na koncerty swoich ulubionych artystów.
A to nie koniec problemów sprzedawców biletów z drugiej ręki. Okazuje się bowiem że brytyjski nadzór finansowy dokładnie sprawdza politykę cenową takich firm jak StubHub, czy nie naruszały prawa.