Zachodnia Jamajka odcięta od reszty kraju po przejściu huraganu Melissa

Zachodnia Jamajka jest w znacznym stopniu odcięta od pozostałej części kraju po przejściu huraganu Melissa – przekazała w środę stacja CNN. Na razie nie ma informacji o ofiarach po przejściu huraganu.

We wtorek informowano o trzech osobach na Jamajce, które zginęły jeszcze przed przejściem huraganu, próbując zabezpieczyć swoje domy. Zginęło także trzech mieszkańców Haiti oraz jeden mieszkaniec Dominikany.

Wiatr wiejący z prędkością do blisko 300 km/godz. powalał drzewa i zrywał kable energetyczne. "Dotychczasowe doniesienia mówią o zniszczonych szpitalach, poważnych zniszczeniach budynków mieszkalnych (…) i obiektów komercyjnych, a także o uszkodzeniach infrastruktury drogowej" – powiedział premier Jamajki Andrew Holness. Pojawiły się doniesienia o ludziach odciętych przez wodę.

Prąd nie dociera do ponad pół miliona gospodarstw domowych. Według NetBlocks, serwisu monitorującego łączność internetową, we wtorek wieczorem ruch w sieci spadł na wyspie o ok. 70 proc.

Prezydent USA Donald Trump powiedział dziennikarzom towarzyszącym mu w podróży z Japonii do Korei Południowej, że USA są gotowe pomoc karaibskiemu państwu. "Uważnie przyglądamy się sytuacji i jesteśmy gotowi do działania" – podał.

Melissa zmierza obecnie w kierunku Kuby. Służby ratownicze spodziewają się podtopień i osuwisk oraz znacznych zniszczeń infrastruktury. Prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel ostrzegł, że kraj czeka „bardzo trudna noc”. Wskazał, że rząd spodziewa się wielu zniszczeń.

Diaz-Canel w wieczornym wystąpieniu telewizyjnym szef państwa apelował do obywateli, by nie lekceważyli huraganu. Ostrzegł przy tym, że wyspie grozi „najsilniejsza (burza – red.), jaka kiedykolwiek nawiedziła terytorium kraju”. Wezwał też, by mieszkańcy nie opuszczali miejsc, do których zostali ewakuowani, dopóki nie zostanie wydany taki nakaz. W serwisie X powiadomił, że do tej pory ewakuowano 735 tys. osób.

Źródło: PAP