Zakłócenia GPS na Bałtyku. Szefowie MON i MSWiA wskazują na Rosję
Zakłócenia GPS występujące nad Bałtykiem są obserwowane w Polsce i innych państwach NATO. "Te działania są związane, według naszych źródeł, z działaniami Federacji Rosyjskiej" – powiedział pytany o tę kwestię minister obrony narodowej i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
O zakłóceniach w ostatnim czasie informowali użytkownicy dronów. Minister był pytany o kwestię na wtorkowej konferencji prasowej w bazie w Latkowie pod Inowrocławiem.
"Obserwujemy te zakłócenia. One są obserwowane nad obszarem Morza Bałtyckiego również u naszych sojuszników w państwach natowskich – zarówno w państwach bałtyckich, jak i państwach nordyckich, więc reagujemy. Te działania są związane, według naszych źródeł, z działaniami Federacji Rosyjskiej, z akcjami sabotażu również" – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier poinformował, że kilka tygodni temu w tej sprawie "odbył się specjalny komitet ds. bezpieczeństwa". "Generał Maciej Klisz, dowódca operacyjny, przygotował serię zaleceń dla lotnictwa wojskowego, ale również przekazaliśmy wszystkie informacje dla lotnictwa cywilnego, dla kontroli lotów, dla Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej" – powiedział.
Szef MON przypomniał również o Deklaracji Bałtyckiej, podpisanej na początku czerwca w Brukseli przez ministrów obrony Polski, Niemiec, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii, Szwecji i Danii, która "ma chronić nasze państwa i współdziałania w tym zakresie".
O sprawę był też pytany minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak w rozmowie z TVN24 w poniedziałek wieczorem. Szef MSWiA poinformował, że od dłuższego czasu zajmują się tym służby we współpracy z władzami odpowiedzialnymi za polską przestrzeń powietrzną. Zaznaczył, że nie chce mówić o szczegółach, ale doniesienia te są traktowane bardzo poważnie. „Nie ma co do tego wątpliwości, że Rosja macza w tym palce” – powiedział minister.
Źródło: PAP