Intel to dopiero początek. Trump chce zawrzeć "korzystne ugody" z kolejnymi firmami

Rząd USA ma już 10 proc. udziałów w Intelu. Tymczasem Donald Trump zapowiada, że na jego celowniku znajdą się kolejne duże spółki.

„Zapłaciłem zero za akcje Intela. Jest warty 11 miliardów dolarów. Wszystko to idzie do USA” – napisał na swoim portalu społecznościowym Donald Trump. „Dlaczego głupcy są niezadowoleni? Będę zawierał dalej takie umowy. Pomogę też tym firmom zawrzeć lukratywne kontrakty ze Stanami Zjednoczonymi. Kocham, gdy ich akcje idą w górę, a USA stają się coraz bogatsze. Więcej miejsc pracy dla Amerykanów... Kto by nie chciał robić takich interesów?” – dodał prezydent USA.

Plany Trumpa potwierdził w rozmowie z CNBC Kevin Hassett, doradca gospodarczy prezydenta USA. Jego zdaniem wkrótce usłyszymy o kolejnych transakcjach i to nie tylko w sektorze technologicznym.

Tymczasem CNBC przypomina, że nawet jeśli kurs akcji Intela poszedł na moment w górę, gdy ogłoszono piątkową transakcję, to sama firma boi się konsekwencji. Jak bowiem przyznał Intel, umowa z administracją Trumpa może odstraszyć „inwestorów, klientów i zagraniczne rządy”. Stacja zauważa, że to samo spotkało np. Teslę. Sprzedaż samochodów koncernu Muska gwałtownie bowiem spadła, gdy miliarder zbytnio zbliżył się do Trumpa.

Dlatego, jak dodaje CNBC, inwestorów mogą niekoniecznie odstraszać firmy, których udziałowcem jest państwo, bo takie istnieją na całym świecie, ale firmy kojarzone z Trumpem.