Decyzja ws. listu żelaznego dla Henryka Kani odroczona do 28 października
Katowicki sąd odroczył decyzję w sprawie wydania listu żelaznego Henrykowi Kani do 28 października – podali pełnomocnicy przedsiębiorcy.
Jak wskazali, 2 września Sąd Okręgowy w Katowicach zapoznał się z argumentacją obrońców Kani i wezwał prokuraturę do przedstawienia dodatkowych informacji.
Prokuratura zarzuca przedsiębiorcy udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała dopuścić się szeregu przestępstw podatkowych i skarbowych.
Decyzja ws. listu żelaznego dla Henryka Kani odroczona
Obrońcy Kani złożyli wniosek o wydanie mu listu żelaznego – gwarancji, że pozostanie na wolności do prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy, jeśli wróci do kraju, by wziąć udział w postępowaniu – w kwietniu 2025 r.
2 września sąd miał zdecydować, czy wyda list. Uznał jednak, że przedstawiony przez prokuraturę materiał dowodowy nie był wystarczający i wezwał śledczych do uzupełnienia dokumentacji – podali pełnomocnicy Kani.
Były właściciel Zakładów Mięsnych Henryka Kani (ZMHK) wyjechał z Polski w 2019 r. Organy ścigania uznały to za ucieczkę i wszczęły procedurę ekstradycji w lipcu 2020 r., kiedy to biznesmen został zatrzymany w Argentynie. Sam podejrzany utrzymuje, że jego wyjazd był legalny, ponieważ informował on organy skarbowe o przeprowadzce na Bahamy już w 2018 r.
Tłem zarzutów stawianych Kani jest upadek jego firmy. Po dynamicznych latach rozwoju, ZMHK znalazły się w poważnych problemach finansowych. Choć w 2018 r. spółka odnotowała 64 mln zł zysku netto, tak niespełna rok później wykazała straty na poziomie blisko 900 mln zł i weszła w przyspieszone postępowanie układowe.
Zdaniem prokuratury były właściciel spółki kierował zorganizowaną grupą przestępczą, która popełniła szereg przestępstw skarbowych i podatkowych, w tym zarzuca jej się pranie pieniędzy. Proceder miał odbywać się na zasadzie wystawiania pustych faktur VAT, co pozwoliło oszukać Skarb Państwa. Podejrzanym stawia się również zarzuty wyprowadzania pieniędzy z firmy, które miały ją uratować. Śledczy szacują, że szkody wyrządzone w całym procederze sięgają 800 mln zł, w tym wśród poszkodowanych są banki.
Sam Kania wskazuje w niedawno opublikowanym stanowisku, że do upadku jego firmy miała doprowadzić zmowa banku jednego z banków i jednej z sieci handlowej działających w Polsce.