Awantura na posiedzeniu Trybunału Stanu ws. immunitetu prezes SN. Sprawa została odroczona

Trybunał Stanu odroczył posiedzenie ws. immunitetu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej. Na dzisiejszym posiedzeniu wybuchła awantura.

Na środowe posiedzenie próbowało wejść kilkoro sędziów TS, w tym wiceprezes Trybunału Jacek Dubois. Po krótkiej awanturze zostali jednak wpuszczeni do sali, gdzie obradował trzyosobowy skład sędziowski. Jego przewodniczący Piotr Andrzejewski uznał, że tylko 3 sędziów jest bowiem uprawnionych do orzekania. W końcu sprawę odroczono do 22 września.

Tego dnia, jak poinformował sędzia Józef Zych, będzie wysłuchane sprawozdanie ws. wyłączeń sędziów. Skład rozpatrzy też wnioski, zgłoszone dziś przez członków TS. Jak wytłumaczył Przemysław Rosati, Trybunał ma się zająć wnioskiem, w jakim zakresie stosuje się przepisy Kodeksu Postępowania Karnego. To bowiem jest podstawa obecnego sporu.

7 sierpnia obrońca Manowskiej złożył bowiem wniosek o wyłączenie sędziów z tej sprawy. Argumentował to tym, że prokuratura przesłuchała w sprawie sędziów TS. Sędziowie ci byli też autorami pisma do prokuratury dotyczącego Manowskiej. Trzyosobowy skład TS przychylił się do zdania mecenasa Lewandowskiego i wyłączył 12 sędziów. A to oznacza, że nie ma kworum do rozpoznania sprawy o uchylenie immunitetu.

– Pytanie jest zasadnicze, czy osoby, które złożyły zawiadomienie karne na kogoś, mogą na dalszym etapie rozstrzygać w tej sprawie – podsumowuje całą sprawę inny z członków TS Maciej Zaborowski.

Sprawa Małgorzaty Manowskiej dotyczy trzech wątków – przekroczenia uprawnień w Kolegium SN, niedopełnienia obowiązku oraz zaniechania wykonania prawomocnego orzeczenia sądu ws. Pawła Juszczyszyna.

W lipcu prokuratura złożyła więc dwa wnioski o uchylenie immunitetu. Trafiły one do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN oraz do Trybunału Stanu. Manowska jest bowiem zarówno I prezes SN, jak i przewodniczącą TS, gdyż I prezes SN jest przewodniczącym TS z mocy prawa.