Richard Gowan: spotkanie RB ONZ symboliczne, ale pokazało szerokie poparcie dla Polski

Piątkowe spotkanie Rady Bezpieczeństwa ONZ miało charakter symboliczny, ale z punktu widzenia Polski było korzystnym ruchem – pokazało szerokie poparcie dla naszego kraju – powiedział PAP Richard Gowan, czołowy ekspert ds. ONZ i dyplomacji z ośrodka International Crisis Group.

Zdaniem Gowana, który od lat zajmuje się tematyką ONZ, mimo głównie symbolicznego znaczenia pierwszego w historii posiedzenia Rady na temat Polski, nasz kraj zyskał na tym dyplomatycznie.

– Uważam, że był to pożyteczny ruch. Dyskusja w Radzie Bezpieczeństwa przynajmniej dała Polsce szansę na formalne przedstawienie swojego stanowiska w sprawie naruszenia przestrzeni powietrznej. Inne kraje wyraziły szerokie poparcie dla Polski. Po kilku dniach zamieszania wokół tego, co się wydarzyło, mieliśmy jasno przedstawioną sytuację – ocenił ekspert.

Jak podkreślił, w wypowiedziach członków Rady – poza Rosją i Białorusią – widać było większy niż zwykle konsensus w odniesieniu do rosyjskiej agresji, za czym kryje się realny niepokój o dalszy rozwój sytuacji.

Obawa, że wojna Rosji z Ukrainą może się rozprzestrzenić lub eskalować, jest powszechna wśród członków Rady, nawet jeśli nie mają w niej bezpośredniego interesu – powiedział Gowan.

– Warto zauważyć, że to spotkanie odbyło się dzień po tym, jak Rada omawiała ataki Izraela na Katar. Wszyscy byli zdecydowanie przeciwni tej eskalacji i myślę, że dyplomaci dostrzegają paralele między rozszerzaniem się wojny w Strefie Gazy a wojną na Ukrainie. Żadna ze stron nie chce, aby którakolwiek z nich rozprzestrzeniała się dalej – zaznaczył ekspert.

Czytaj także: „Polska nie będzie zastraszona przez Rosję". Co wydarzyło się na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ

Ambasadorka USA przy ONZ bardziej stanowcza od prezydenta Trumpa

Gowan odniósł się też do wystąpienia p.o. ambasadorki USA przy ONZ Dorothy Shea, która na temat ataków na Polskę i Ukrainę wypowiedziała się w zauważalnie bardziej stanowczy sposób niż prezydent kraju Donald Trump, choć – podobnie jak on – nie przesądziła, czy działania Moskwy były celowe.

Shea stwierdziła jednak, że po spotkaniu przywódcy Rosji Władimira Putina z Trumpem na Alasce Rosja zintensyfikowała bombardowanie Ukrainy, co w połączeniu z naruszeniem polskiej przestrzeni uznała za ogromny brak szacunku dla czynionych w dobrej wierze wysiłków USA zmierzających do zakończenia tego konfliktu.

Rozmówca PAP stwierdził, że nie należy nadinterpretować różnic między stanowiskiem Shea a dwuznacznymi wypowiedziami Trumpa.

– Nie doszukiwałbym się w tonie oświadczenia USA zbyt wiele. Często zauważaliśmy, że amerykańscy urzędnicy w ONZ są bardziej stanowczy wobec Rosji niż sam Trump – powiedział rozmówca PAP.

Polecamy: Trump o rosyjskich dronach: To mógł być błąd. Sikorski odpowiedział prezydentowi USA

Źródło: PAP