Nierówności majątkowe w Polsce: niskie, średnie czy wysokie?
Nierówności majątkowe są bardzo trudne do zbadania, bo brakuje rzetelnych danych. Przez długi czas podstawą badań nad rozkładem dochodów były ankiety (np. w przypadku Polski: Badanie Budżetów Gospodarstw Domowych, BBGD).
Porównania ich wyników z danymi administracyjnymi o dochodach (deklaracjami podatkowymi) wskazywały, że ankiety zaniżały poziom nierówności. Powód jest prosty: koszt alternatywny brania udziału w pracochłonnej ankiecie (czasem nawet miesięcznej) pozostaje większy dla osób o wyższych dochodach. Do tego dochodzą jeszcze kwestie kulturowe związane z większą lub mniejszą skłonnością do ukrywania wysokich dochodów przez obywateli różnych państw.
Nierówności niskie? Dane surowe
Najrzetelniejszymi danymi o majątku na poziomie indywidualnym byłyby informacje z danych administracyjnych. Ale tylko kilka krajów stosuje całościowy (obejmujący wszystkie aktywa) podatek majątkowy lub rejestruje takie dane. To Dania, Holandia i Szwajcaria.
W przypadku danych o majątku w Polsce nie dysponowaliśmy przez długi czas nawet danymi ankietowymi. Pojawiły się dopiero, gdy Polska przystąpiła do badania Hosusehold Finance and Consumption Survey (HFCS) realizowanego pod nadzorem Europejskiego Banku Centralnego w latach 2014 i 2017. W 2021 r. nie wzięła w nim udziału.
Najpopularniejszą miarą nierówności majątkowych jest udział 10 proc. najzamożniejszych gospodarstw domowych w całkowitym majątku netto. Według HFCS wskaźnik ten jest niski dla Polski. Znajduje się ona w gronie trzech krajów (obok Słowacji i Grecji) o udziale 10 proc. najzamożniejszych ledwo przekraczającym 40 proc. Dla porównania – wskaźnik ten jest wyższy o 10 pkt. proc. we Francji oraz o 15 pkt. proc. w Niemczech.
Badacze za najważniejszą przyczynę relatywnie niższego poziomu nierówności majątkowych w Polsce względem innych krajów uznają wysoki odsetek gospodarstw domowych posiadających mieszkanie na własność. Wynika on z prywatyzacji zasobu mieszkaniowego po transformacji – np. w ramach preferencyjnego wykupu mieszkań spółdzielczych.
Nierówności średnie? Zagubieni najbogatsi
Jednakże w dalszym ciągu należy mieć na uwadze, że są to dane deklaratywne, a zatem obarczone są dużym błędem pomiaru. Wynika on także z niepełnej wiedzy samych respondentów. Muszą bowiem sami wycenić składniki majątku, takie jak nieruchomości czy majątek firmy. Dodatkowo dochodzi wskazany już problem braku udziału w ankietach najbogatszych – „missing rich problem”.
Jak podaje Michał Brzeziński w „Nierównościach po polsku”, najbogatsze gospodarstwo domowe w badaniu HFCS z 2014 r. miało mniej niż 20 mln zł majątku. Z drugiej strony, najbogatszy Polak według rankingu „Forbesa” (Jan Kulczyk) posiadał wówczas według szacunków ponad 11 mld zł. M.Brzeziński ze współautorami pokusili się o korektę majątków z HFCS na podstawie listy najbogatszych Polaków. Udział 10 proc. najbogatszych gospodarstw domowych wzrósł do raczej średniego poziomu 50 proc. (podobnie jak w Hiszpanii). Wciąż jednak pozostawał znacząco niższy niż we Francji czy Niemczech, gdzie po korekcie jest to odpowiednio ok. 60 proc. i 65 proc.
Nierówności wysokie?
Podobną korektę (na podstawie list najbogatszych) stosują badacze związani z World Inequality Database (WID). Jednakże wyniki uzyskanie przez nich stawiałyby Polskę wśród krajów o najwyższych nierównościach majątkowych w Europie.
Jest wiele różnic metodologicznych między surowymi danymi HFCS a wynikami z WID. Te drugie są uzgadniane z kategoriami makroekonomicznymi dotyczącymi majątku. Inna jest też jednostka analizy: gospodarstwo domowe w HFCS, a w WID dorośli przy założeniu równego podziału majątku między partnerami (małżonkami). Nie jest jasne, która z korekt prowadzi do tak dużego przyrostu miar nierówności w WID względem HFCS w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Wątpliwości budzi też to, że dla wielu z tych krajów WID dokonał też znaczącej zmiany szacunków relacji majątku narodowego netto do dochodu narodowego w ciągu paru ostatnich lat (z ok. 2,5 do ponad 4).
Inną kwestią jest też to, że wysokie nierówności na tle krajów europejskich stawiałyby Polskę i tak raczej na średnim poziomie na tle świata. Jak widać, sprawa z pomiarem nierówności majątkowych jest dość skomplikowana, a wyniki znacząco różnią się ze względu na zastosowane metody. Z tego względu unikałbym, jasnych wskazań co do poziomu nierówności majątkowych w Polsce względem innych krajów.
Paradoks: precyzyjniejsze dane sprzed 100 lat
Co ciekawe, w przypadku Polski dysponujemy też szacunkami nierówności majątkowych z czasów dwudziestolecia międzywojennego. Paradoksalnie, mogą być precyzyjniejsze niż dotyczące obecnych czasów.
Pochodzą one bowiem z szacunków na bazie wprowadzonego w 1923 r. podatku majątkowego. Opierając się na tych danych, dr Marcin Wroński oszacował, że 10 proc. najzamożniejszych gospodarstw domowych miało 60 proc. udziału w całkowitym majątku netto w Polsce. Było to mniej niż w wielu innych krajach europejskich. Z drugiej strony, udział niewielkiej elity (0,01 proc.) w całkowitym majątku był jednym z najwyższych w Europie i stanowił ok. 15 proc. Wynikało to z relatywnego zapóźnienia Polski i dużych dysproporcji między dawnymi zaborami. Szczególnie duże majątki zgromadzone były na przemysłowym Śląsku.