Donald Trump grozi kolejnymi cłami wobec Chin. Duże spadki na amerykańskich giełdach

Prezydent USA Donald Trump wieczorem czasu amerykańskiego oświadczył, że nie odwołał swojego spotkania z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. Wcześniej tego dnia powiedział z kolei, że nie widzi powodu, by spotykać się z chińskim liderem i zapowiedział nowe cło na Chiny w wysokości 100 proc., co stało się w piątek powodem zawirowań na giełdach. S&P 500 spadł o 2,71 proc. To największy spadek indeksu od kwietnia.

– Nie, nie odwołałem spotkania, ale nie wiem, czy do niego dojdzie. Ale i tak tam będę (na szczycie APEC – przyp. red.), więc zakładam, że może się odbyć – powiedział dziennikarzom Trump.

Wcześniej w piątek Trump powiedział, że nie widzi powodu, by spotykać się z przywódcą Chin wobec ogłoszonych przez Chiny restrykcji eksportowych na metale ziem rzadkich. Trump miał spotkać się z chińskim przywódcą podczas nadchodzącego szczytu APEC w Korei Południowej. Jak poinformował w sobotę Reuters, Pekin nigdy nie potwierdził tego spotkania.

Trump dodał, że ogłoszenie przez Chiny restrykcji eksportowych na metale ziem rzadkich było „szokujące”.

– Zobaczymy, co się stanie, dlatego określiłem datę 1 listopada – podkreślił, pytany o to, czy wycofa się z ogłoszonego tego dnia cła na Chiny, jeśli Pekin zrezygnuje ze swoich restrykcji.

Trump: nałożymy na Chiny nowe cło w wysokości 100 proc.

Trump ogłosił wcześniej, że 1 listopada nałoży na Chiny nowe cło w wysokości 100 proc.

Właśnie się okazało, że Chiny zajęły wyjątkowo agresywne stanowisko w sprawie handlu, wysyłając niezwykle wrogi list do świata, ogłaszając, że zamierzają od listopada 2025 nałożyć szeroko zakrojone kontrole eksportowe na praktycznie każdy produkt przez nie produkowany, a niektóre nawet nieprodukowane przez nie” – napisał Trump w swoim serwisie Truth Social.

„To dotyczy wszystkich krajów, bez wyjątku, i oczywiście był to plan opracowany przez nich lata temu. To jest całkowicie niespotykane w handlu międzynarodowym i jest hańbą moralną w stosunkach z innymi państwami” – kontynuował prezydent USA.

„Biorąc pod uwagę fakt, że Chiny zajęły to bezprecedensowe stanowisko, i wypowiadając się wyłącznie w imieniu Stanów Zjednoczonych, a nie innych państw, którym podobnie zagrożono, od 1 listopada 2025 – albo wcześniej, w zależności od dalszych działań albo zmian ze strony Chin – USA nałożą cło 100 proc. na Chiny, oprócz wszelkich stawek taryfowych, które obecnie płacą” – ogłosił Trump.

Według wyliczeń CNN stawka celna wyniosłaby więc w sumie 130 proc.

„Trudno uwierzyć, że Chiny mogły podjąć takie działanie, ale tak się stało i reszta jest już historią” – napisał na koniec.

Trump zapowiedział też, że 1 listopada USA wprowadzą kontrole eksportowe wszelkiego oprogramowania o znaczeniu krytycznym.

Pytany, czego jeszcze mogą dotknąć kontrole eksportowe, odparł, że jest wiele opcji.

– Mamy samoloty, mamy części samolotowe (...) Mają dużo samolotów Boeinga, potrzebują części – dodał.

Czytaj także: Trump zapowiedział 25-proc. cła na ciężarówki od 1 listopada

Indeksy na Wall Street mocno w dół po groźbach Trumpa ws. Chin

Po powrocie wrogiego wobec Chin tonu i groźbach nowych ceł piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się dużymi spadkami głównych indeksów.

S&P 500 na koniec dnia spadł o 2,71 proc. i wyniósł 6 552,51 pkt. To największy spadek indeksu od kwietnia.

Nasdaq Composite zniżkował o 3,56 proc. do 22 204,43 pkt.

Mocno zniżkowały w piątek akcje spółek technologicznych, które mogą najwięcej stracić wyniku pogorszenia stosunków handlowych z Chinami. Nvidia straciła blisko 5 proc., kurs AMD spadł ok. 7,8 proc., a akcje Tesli zniżkowały ponad 5 proc.

– Niewątpliwie nasze stosunki z drugą co do wielkości gospodarką świata właśnie stały się trudniejsze – powiedział w CNBC Art Hogan, główny strateg rynkowy w B. Riley Wealth.

Przed komentarzami Trumpa wobe Chin amerykańskie indeksy giełdowe zwyżkowały podczas piątkowej sesji, a Nasdaq osiągnął nowy rekord intraday.

Polecamy: Efekt motyla, czyli co mają małżeństwa w Chinach do cen aut w Europie

Źródło: PAP, XYZ