Strefa Gazy: kilkadziesiąt osób zginęło w izraelskich atakach

Izrael przeprowadził we wtorek naloty na Strefę Gazy. Kilkadziesiąt osób zostało zabitych.

BBC podaje, powołując się na służby medyczne i kontrolowaną przez Hamas obronę cywilną, że w Strefie Gazy w nalotach w nocy z wtorku na środę zginęły co najmniej 33 osoby. Stacja telewizyjna Al Jazeera Arabic, także powołując się na źródła medyczne, podaje, że w atakach na Gazę siły izraelskie zabiły co najmniej 63 osoby, w tym 24 dzieci.

Izrael przeprowadził wieczorne naloty po kierowanych pod adresem Hamasu oskarżeniach o kolejne naruszenia zawieszenia broni. Izrael zarzuca Hamasowi atak na żołnierzy, opóźnienia w wydawaniu zwłok zabitych zakładników i inscenizację wydobycia jednego z ciał.

Zgodnie z porozumieniem wynegocjowanym w pierwszej połowie października, Hamas ma zwrócić ciała porwanych, które nie zostały wcześniej przekazane Izraelowi. W poniedziałek wieczorem Hamas przekazał kolejne szczątki. Po zbadaniu okazały się częścią ciała porwanego Izraelczyka, którego zwłoki jeszcze w 2023 r. Rząd Izraela uznał to za naruszenie porozumienia rozejmowego.

We wtorek na południu Strefy Gazy zostali zaatakowani izraelscy żołnierze. Minister obrony Israel Kac ogłosił, że za napaścią stoi Hamas.

Hamas wydał wieczorem oświadczenie, w którym zaznaczył, że nie ma nic wspólnego z ostrzelaniem izraelskich wojskowych i trzyma się rozejmu. Organizacja oskarża Izrael, że to on łamie porozumienie pokojowe.

Biały Dom twierdzi, że zawieszenie broni pozostaje w mocy

"Zawieszenie broni jest utrzymywane. Nie oznacza, że tu i tam nie będzie drobnych potyczek. Wiemy, że Hamas lub ktoś inny zaatakował izraelskich żołnierzy" – powiedział we wtorek wiceprezydent USA J.D. Vance. Dodał, że amerykański rząd spodziewał się izraelskiej reakcji. Vance podkreślił, że w jego ocenie plan pokojowy prezydenta Donalda Trumpa dla Strefy Gazy się utrzyma.

Do sprawy odniósł się także sam Trump. Pytany przez dziennikarzy o izraelskie naloty, stwierdził, że zawieszeniu broni nic nie zagraża.

Premier Netanjahu po wydaniu rozkazu o nalotach nakazał uprzedzić o nich amerykańską administrację – napisał portal Times of Israel za źródłami.

W niedzielę 19 października Izrael przeprowadził serię nalotów na Strefę Gazy po ataku, który uznał za napaść Hamasu i naruszenie rozejmu. Zginęło wówczas 45 Palestyńczyków i dwóch Izraelczyków. Były to najpoważniejsze starcia od zawarcia kruchego rozejmu. Izraelscy żołnierze zostali ostrzelani również w okolicach Rafahu, w granicach kontrolowanej przez siebie strefy.

Po atakach z poprzedniej niedzieli do Izraela przylecieli z serią wizyt wysocy rangą urzędnicy amerykańscy, w tym Vance i sekretarz stanu Marco Rubio. Naciskali na utrzymanie rozejmu i przejście do kolejnych etapów umowy, uważanej za wielki sukces Trumpa.

Źródło: PAP/XYZ