USA: 10 proc. lotów może zostać odwołanych z powodu shutdownu
Ze względu na trwający shutdown w USA dochodzi do braków w obsadzie kluczowych pracowników bezpieczeństwa na lotniskach. Administracja zapowiada, że w związku z tym odwołanych może zostać nawet 10 proc. lotów.
Sekretarz Transportu USA Sean Duffy zapowiedział w środę, że zleci obcięcie liczby lotów z 40 głównych lotnisk USA o 10 proc. ze względu na kwestie bezpieczeństwa – podaje Retuers. Ze względu na obecne zamknięcie rządu administacja nie wypłaca wynagrodzeń tysiącom kontrolerów ruchu lotniczego i agentów lotniskowej Administracji Bezpieczeństwa Transportu (TSA).
Trwający od października shutdown – wynikający z braku porozumienia między Demokratami a Republikanami co do przyszłorocznego budżetu – jest już najdłuższy w historii USA. Wypłat nie otrzymuje 13 tys. kontrolerów i 50 tys. agentów TSA. Do pracy na 30 największych lotniskach w USA nie stawia się 20-40 proc. kontrolerów – podał we wtorek cytowany przez Reutersa szef amerykańskiej Federalnej Agencji Ruchu Lotniczego (FAA) Bryan Bedford. Do tego w kraju brakowało 3,5 tys. kontrolerów ruchu lotniczego jeszcze przed shutdownem.
„Kiedy widzimy narastającą presję w tych 40 miejscach, po prostu nie możemy jej ignorować. Możemy podjąć działania już dziś, aby zapobiec pogorszeniu sytuacji, dzięki czemu system będzie bezpieczny dziś i będzie równie bezpieczny jutro” – podał Bedford na konferencji prasowej.
Chociaż ani Duffy, ani Bedford nie podali, o jakie lotniska chodzi, dziennikarze Reutersa wskazują, że można się spodziewać, że cięcia obejmą m. in. 30 najbardziej ruchliwych lotnisk w USA, w tym te obsługujące Nowy Jork, Waszyngton, Chicago, Atlantę, Los Angeles i Dallas. To oznaczałoby, że liczba lotów spadnie o 1,8 tys., a liczba przewiezonych pasażerów spadnie o 268 tys.
Administracja FAA i linie lotnicze zapewniają, że odwołane zostaną loty regionalne. Loty między najważniejszymi węzłami komunikacyjnymi i loty międzynarodowe mają odbywać się bez zmian.