Donald Tusk: To mógł być akt dywersji

"Niewykluczone, że mamy do czynienia z aktem dywersji" - oświadczył premier Donald Tusk w reakcji na doniesienia o uszkodzonym torze w pobliżu stacji PKP Mika.

Jak informowaliśmy dziś w ciągu dnia, do niepokojącej sytuacji doszło w nocy z soboty na niedzielę na Mazowszu, przy granicy z województwem lubelskim. Uszkodzony został fragment toru kolejowego, na odcinku Dęblin-Życzyn.

- W sprawie zniszczenia fragmentu torowiska na trasie Dęblin-Warszawa jestem w stałym kontakcie z ministrem spraw wewnętrznych - napisał premier.

PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. na portalu X przekazały, że okoliczności zdarzenia będą wyjaśnione m.in. przez komisję kolejową, a naprawa rozpocznie się po zakończeniu pracy służb. Spółka dodała, że linia kolejowa Warszawa - Lublin jest przejezdna oraz że ruch między Sobolewem a Życzynem odbywa się po jednym torze. Zwróciła również uwagę, że do czasu przywrócenia rozkładowej jazdy pociągów, opóźnienia mogą wynosić ok. 10 min.

Rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka przekazała wcześniej w niedzielę, że na miejscu pracują służby pod nadzorem prokuratora. Jak pisała wtedy na platformie X, „na ten moment brak podstaw, by mówić o celowym działaniu osób trzecich”.

Źródło: XYZ, PAP