Plan pokojowy USA miał bazować na rosyjskim dokumencie
Amerykańscy urzędnicy, tworząc plan pokojowy dla Ukrainy, bazowali na przekazanym przez Kreml dokumencie – donosi Reuters. Agencja powołuje się na trzy źródła zaznajomione ze sprawą. Wcześniej podobne oskarżenia wysunęła grupa senatorów.
Według tych trzech źródeł Kreml przekazał dokument amerykańskiej administracji po wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie. Było to 17 października, na ponad miesiąc przed wyciekiem informacji o tajnych rozmowach prowadzonych między Stanami Zjednoczonymi a Rosją.
Dokument miał charakter nieoficjalny i zawierał sformułowania oraz żądania podobne do odrzucanych wcześniej przez władze w Kijowie. Wśród nich znalazło się np. oddanie znacznej części wschodniego terytorium Ukrainy. Według źródeł agencji wysocy rangą przedstawiciele administracji USA, w tym sekretarz stanu Marco Rubio, stwierdzili, że Ukraina najprawdopodobniej nie zgodzi się na rosyjskie warunki. Rubio miał też omówić dokument z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem w rozmowie telefonicznej.
Według medialnych doniesień nad planem w dniach 24–26 października pracowali w Miami wysłannik rosyjskiego przywódcy Władimira Putina Kiriłł Dmitrijew oraz specjalny wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa Steve Witkoff.
W niedzielę Marco Rubio zaprzeczył doniesieniom grupy senatorów, którzy zapewniali, że plan pokojowy powstał w Moskwie. Zapewniał wtedy, że na jego kształt miała wpływ zarówno strona ukraińska, jak i rosyjska. Następnego dnia powiedział jednak, że otrzymał „liczne nieoficjalne dokumenty i materiały tego rodzaju”.
USA, Europa i Ukraina bliżej porozumienia. Przeszkodą Kreml
Pierwsze informacje o planie pokojowym opublikował w środę 19 listopada o godz. 1 w nocy czasu polskiego amerykański portal Axios. Opisywany tam plan wywołał niepokój zarówno na Ukrainie, jak i w Europie, które odebrały go jako sprzyjający Rosji. W odpowiedzi Unia Europejska postanowiła skontrować amerykańską propozycję własnym planem. Amerykanie mieli też przedstawić ukraińskim władzom drugą, korzystniejszą wersję dokumentu. W ostatnich dniach – w efekcie rozmów w Genewie – doszło jednak do zbliżenia postaw Europy, Ukrainy i USA.
Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Andrij Hnatow wyjaśnił, że nie w trakcie rozmów nie poruszono kwestii ograniczenia liczebności ukraińskiej armii. Według niego Kijów i Waszyngton zgadzają się, że najlepszą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy pozostaje silna i dobrze wyposażona armia.
– Nie chodziło o zmniejszenie liczebności Sił Zbrojnych Ukrainy. Chodziło o poglądy dotyczące ich liczebności w czasie pokoju – wyjaśnił Hnatow w opublikowanym w nocy z wtorku na środę wywiadzie dla ukraińskiego portalu Liga.net. We wtorek portal RBK-Ukraina przekazał, że z planu usunięto zapis o ograniczeniu ukraińskiej armii do 600 tys. żołnierzy. Teraz dokument przewiduje, że jej „liczebność »pozostanie« na pewnym poziomie”.
Według Donalda Trumpa do ustalenia porozumienia pokojowego zostało tylko kilka punktów spornych. Amerykański prezydent polecił ministrowi sił lądowych Danowi Driscollowi prowadzenie rozmów z Ukraińcami. Z kolei specjalny wysłannik Trumpa Steve Witkoff ma spotkać się z Władimirem Putinem.
– Cele Rosjan nie zmieniły się od początku wojny. Wciąż chodzi im o zmianę architektury bezpieczeństwa w Europie i podporządkowanie sobie Ukrainy oraz zniszczenie narodu ukraińskiego. A w dalszej perspektywie sprawienie, że w Europie Środkowej nie będzie infrastruktury NATO – mówi nam Maria Piechowicz, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Źródło: XYZ, PAP
Fot. EPA/KRISTINA KORMILITSYNA / SPUTNIK / KREMLIN POOL. Dostawca: PAP/EPA