Zielone godziny. DEMOK: w ten sposób można oszczędzić ok. 5 mln węgla rocznie

Paneli fotowoltaicznych w Polsce jest tak dużo, że teoretycznie między godziną dziesiątą a szesnastą, w miesiącach letnich kraj mógłby być zasilany wyłącznie z nich – zauważa w rozmowie z PAP Piotr Krupa-Lubański z Fundacji Demokracji Bezpośredniej, pomysłodawca tzw. zielonych godzin. Jak wylicza, gdyby Polacy ograniczyliby się do tych godzin, aby używać domowej pralki, piekarnika czy zmywarki, pozwoliłoby to spalać mniej o ok. 5 mln ton węgla rocznie.

„Zielone godziny" to projekt Fundacji Demokracji Bezpośredniej (DEMOK). Publikowane przez ekspertów codzienne wyliczenia pozwalają sprawdzić, w jakich godzinach w ciągu doby najwięcej prądu będzie generowanego z odnawialnych źródeł energii.

DEMOK: korzystajmy z domowych urządzeń w godzinach, gdy produkujemy prąd z OZE

Paneli fotowoltaicznych w Polsce jest tak dużo, że można sobie wyobrazić, że teoretycznie między godziną dziesiątą a szesnastą, w miesiącach letnich kraj mógłby być zasilany wyłącznie z paneli słonecznych, bez wsparcia elektrowni węglowych – mówi w rozmowie z PAP Piotr Krupa-Lubański.

Jak dodaje, gdyby „zielone godziny" były przestrzegane nie tylko przez entuzjastów, ale przez miliony Polaków, „w skali całego kraju miałoby to wyraźne przełożenie na zmniejszenie zużycia węgla do wieczornej produkcji prądu".

Według niego na „zielone godziny" wpływ ma kilka czynników.

Od maja do września korzystanie z większych domowych AGD trzeba by korelować po prostu ze słońcem. Przez resztę roku duże znaczenie ma wiatr – wskazuje ekspert.

Z danych fundacji wynika, że wieczorami ok. 80-90 proc. zużywanego prądu w Polsce pochodzi ze spalania węgla.

Według jej wyliczeń dzięki świadomemu wybieraniu pory uruchamiania pralki, piekarnika czy zmywarki można zaoszczędzić 5 mln ton węgla rocznie, co oznacza, że codziennie zapobieglibyśmy spaleniu w elektrowniach około 200-250 wagonów węgla. Zmniejszenie zużycia węgla przełożyłoby się również na mniejszą ilość pyłów w powietrzu i mniejszą emisję CO2.

Korzystanie z „zielonych godzin" pozwoliłoby też obniżyć indywidualne wydatki odbiorców na energię.

Wyliczanie „zielonych godzin" odbywa się codziennie na podstawie prognoz produkcji z odnawialnych i tradycyjnych źródeł prądu. Dane do obliczeń fundacja DEMOK pozyskuje m.in. z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW, z europejskich systemów, prognoz pogody, a także z rynku hurtowego energii.

Prezentowane są prognozy na trzy doby naprzód z rozbiciem na godziny, dla całości kraju i z podziałem na województwa. Dodatkowo autorzy projektu udostępniają informacje o cenach hurtowych prądu.

Wciąż dużo wyzwań dla krajowych OZE

Jak podkreśla Krupa-Lubański, w okresach wysokiego nasłonecznienia dochodzi do bardzo dużej nadprodukcji prądu, a w Polsce brakuje elektrowni szczytowo-pompowych, które mogłyby magazynować energię.

– W tej chwili buduje się tylko jedna taka, będzie gotowa w 2030 r. – mówi ekspert.

Tymczasem brak magazynów energii powoduje, że prąd, który produkujemy ze źródeł odnawialnych, marnuje się.

– Stąd taka inicjatywa, żeby przekonać społeczeństwo do uruchamiania wszystkich sprzętów domowych, kiedy jest dużo słońca – zaznacza.

Źródło: PAP