Sebastian M., podejrzany o spowodowanie wypadku na A1, wróci do Polski
Jak poinformował na swoim koncie na platformie X minister sprawiedliwości Adam Bodnar, Sebastian M., podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, może niedługo zostać ekstradowany do Polski. Sąd Najwyższy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rozpoznał odwołanie mężczyzny i uznał, że może on zostać odesłany do kraju, aby stanąć przed polskim wymiarem sprawiedliwości.
Sebastian M. jest podejrzewany o bycie sprawcą wypadku z września 2023 r., w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Do zdarzenia doszło w Sierosławiu, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego w województwie łódzkim. Prokuratura po przesłuchaniu świadków, zabezpieczeniu materiału dowodowego, w tym nagrań z kamer, uznała, że Sebastian M. mógł prowadzić samochód marki BMW, który z nadmierną prędkością ponad 250 km/h wjechał w auto marki Kia, w którym podróżowali rodzice z dzieckiem.
Niedługo po zdarzeniu mężczyzna uciekł z Europy, a ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wydał za nim list gończy. Sebastian M. był też poszukiwany czerwoną notą Interpolu. W końcu policja w ZEA przy wsparciu Specjalnej Grupy Poszukiwawczej polskiej policji zatrzymała mężczyznę w lutym 2024 r. w Dubaju, gdzie przebywa do teraz.
Polska prokuratora wystąpiła o ekstradycję Sebastiana M. Do tej decyzji przychylił się w styczniu br. Sąd Apelacyjny w Dubaju, a teraz, po odwołaniu przedstawicieli podejrzanego, wyrok został utrzymany w mocy przez Sąd Najwyższy ZEA.
Jak wyjaśnił we wpisie minister Bodnar, teraz do zakończenia procedury ekstradycji brakuje jeszcze decyzji ministra sprawiedliwości ZEA, który ma zdecydować o ewentualnym wydaniu Sebastiana M. polskim władzom.
"Wówczas będzie można wreszcie doprowadzić do końca sprawę spowodowania tragicznego wypadku drogowego na trasie A1, w którym śmierć poniosła trzyosobowa rodzina" - napisał szef resortu sprawiedliwości.