Trump staje w obronie Netanjahu, gdy sąd w Izraelu chce wyjaśnień premiera ws. afery korupcyjnej

Premier Izraela Benjamin Netanjahu został wezwany przed oblicze sądu, aby złożył zeznanie w sprawie toczącego się przeciw politykowi śledztwa. Chodzi o podejrzenia, jakoby szef rządu w latach 2009-16 miał dopuścić się czynów korupcji, nadużycia władzy i narażenia interesów państwa.

Śledczy skupiają się m.in. na kontrakcie na zakup okrętów podwodnych i korwet od Niemiec, na kwotę blisko 2 mld euro. W analizie są również inne kontrakty rządowe, jakie mogły być negatywne dla publicznych finansów, a które zyskały aprobatę premiera Izraela. Sprawę trudno uznać za nową, ponieważ Netanjahu już składał swoje zeznania w charakterze świadka jesienią 2024 r. oraz na początku czerwca tego roku, jednak te zostały przerwane przez konflikt z Iranem.

Teraz jednak ma zrobić to ponownie, a do sprawy odniósł się sojusznik polityka – Donald Trump. Prezydent USA napisał na platformie Truth Social, że był w szoku, kiedy dowiedział się, że „Państwo Izrael, które doświadczyło właśnie jednej z najwspanialszych chwil w historii i jest pod silną wodzą Bibiego Netanjahu, kontynuuje swoje absurdalne polowanie na czarownice wobec premiera czasów wojny!”.

Następnie można przeczytać, że on i Netanjahu „przeszli razem przez piekło”, walcząc z wieloletnim wrogiem Izraela, czyli Iranem, co doprowadziło do zniszczenia „największej broni nuklearnej na świecie”. Podkreślił również, że premier Izraela to największy wojownik w historii tego kraju.

Trump uważa, że proces przeciw szefowi izraelskiego rządu jest „umotywowany politycznie”. „To polowanie na czarownice” – napisał prezydent USA, po czym zaapelował o natychmiastowe uniewinnienie Netanjahu.

"To USA ocaliły Izrael i teraz to USA ocalą Bibiego Netanjahu" - podsumował Trump.