LPP szacuje straty po pożarze. Spłonął towar o wartości 300 mln zł
W komunikacie giełdowym koncern LPP zajął stanowisko w sprawie pożaru jednego z centrów dystrybucyjnych, z których skorzystała spółka. Chodzi o magazyny w okolicach Bukaresztu, stolicy Rumunii, które spłonęły w miniony weekend.
Centrum logistyczne o powierzchni 40 tys. m.kw. nie było własnością LPP, a polski producent wynajmował tam jedynie powierzchnię magazynową. Jak dodała firma, z tego miejsca prowadziła ona „operacje logistyczne z zakresu dostaw towarów do stacjonarnych sklepów oraz do obsługi sprzedaży online dla marek działających w Europie Południowej i Środkowej”.
Spółka poinformowała, że na skutek pożaru straciła ona dostęp do jednej z hal magazynowych, w której prowadzono dystrybucję ubrań do sklepów stacjonarnych. W ocenie LPP, „zdarzenie nie wpłynie w żaden istotny sposób na realizację jego planów strategicznych”, jak rozbudowy sieci sprzedaży czy oczekiwanych wyników finansowych. W ujęciu krótkoterminowym pożar może doprowadzić do opóźnienia w dostawach.
Według wstępnej oceny, na skutek pożaru spłonęły towary należące do spółki o wartości ok. 300 mln zł. Dodatkowo zniszczeniu uległy środki trwałe, jak np. maszyny i urządzenia, o wartości 100 mln zł. Zarówno towary, jak i urządzenia były objęte ubezpieczeniem od wszystkich ryzyk. LPP dodaje też, że dzień po zdarzeniu koncern nie jest w stanie oszacować dokładnych strat, poza wcześniej wspomnianymi kwotami.