BRICS krytykuje cła Trumpa. Zapewnia: nie jesteśmy antyamerykańscy
Podczas szczytu w Rio de Janeiro państwa BRICS potępiły politykę celną Donalda Trumpa. Jednocześnie zadeklarowały, że nie są przeciwko USA i chcą kontynuować dialog.
Cła Trumpa wywołały sprzeciw
W poniedziałek, podczas trwającego w Rio de Janeiro szczytu grupy BRICS, przedstawiciele krajów członkowskich ostro skrytykowali politykę celną prezydenta USA Donalda Trumpa. Gospodarz wydarzenia, prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva, potępił także negacjonizm klimatyczny – odebrany jako odniesienie do decyzji Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia paryskiego z 2015 roku.
Władze BRICS – czyli Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA – wezwały również państwa rozwinięte do poniesienia kosztów transformacji energetycznej w krajach biedniejszych. Lula zaznaczył, że „unilateralizm niszczy osiągnięcia przeszłości i szkodzi przyszłości”.
Donald Trump zagroził w poniedziałek, że nałoży dodatkowe 10-procentowe cła na kraje, które wspierają politykę BRICS. Termin zakończenia negocjacji handlowych przed wejściem w życie podwyżek ceł mija 9 lipca.
„Nie jesteśmy antyamerykańscy”
Chińskie MSZ oznajmiło, że cła nie powinny być narzędziem przymusu, a współpraca BRICS ma charakter inkluzywny i nie jest wymierzona przeciwko żadnemu państwu. Rzeczniczka Mao Ning podkreśliła, że BRICS wspiera model korzystny dla wszystkich stron.
Podobne stanowisko przedstawił rzecznik ministerstwa handlu RPA Kaamil Alli. Zapewnił, że BRICS prowadzi konstruktywny dialog z USA. Rosja, przez służby prasowe Kremla, zaznaczyła, że współpraca w ramach BRICS oparta jest na wspólnym światopoglądzie, lecz nie jest wymierzona w kraje trzecie.
Indie i Brazylia nie odniosły się bezpośrednio do wypowiedzi Trumpa. Lula zapowiedział, że udzieli komentarza dopiero po zakończeniu szczytu.
Transformacja i sytuacja międzynarodowa
W wystąpieniu otwierającym szczyt Lula apelował o globalną transformację energetyczną i odchodzenie od paliw kopalnych. Wspólna deklaracja przywódców BRICS podkreśla jednak, że ropa nadal odgrywa ważną rolę w produkcji energii, zwłaszcza w krajach rozwijających się.
W dokumencie potępiono ataki na Iran, nie wskazując bezpośrednio USA i Izraela jako sprawców. Wyrażono także zaniepokojenie działaniami Izraela w Strefie Gazy i wezwano do wycofania wojsk z tego terytorium.
W sprawie wojny w Ukrainie państwa BRICS wyraziły nadzieję na trwałe porozumienie pokojowe. Nie potępiły jednak Rosji jako agresora. Skrytykowały natomiast ataki na mosty i infrastrukturę kolejową w Rosji.
Nieobecność liderów i rozszerzenie grupy
Na szczycie nie pojawili się prezydent Rosji Władimir Putin ani przywódca Chin Xi Jinping. W przypadku Putina przyczyną była obawa przed aresztowaniem na podstawie nakazu Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Do niedawna BRICS skupiała pięć państw: Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA. W ubiegłym roku dołączyły Egipt, Etiopia, Iran, Arabia Saudyjska i ZEA, a w styczniu także Indonezja. Status kraju partnerskiego posiada dziesięć państw, w tym Białoruś, Kuba, Malezja i Nigeria.
Blok BRICS bywa postrzegany jako przeciwwaga dla grupy G7. Część komentatorów uważa jednak, że jego szybkie rozszerzenie osłabiło spójność ideologiczną i utrudniło realizację wspólnych celów.
Źródło: PAP