Sąd Najwyższy kontra rząd. Małgorzata Manowska donosi śledczym na dopisek do uchwały

Pierwsza prezes SN, Małgorzata Manowska składa doniesienie do prokuratury. Jej zdaniem, podczas publikacji uchwały Sądu Najwyższego o ważności wyborów, popełniono przestępstwo.

Rząd, podczas publikacji w Dzienniku Ustaw dopisał bowiem do uchwały SN adnotację, że wyroki europejskich trybunałów nie pozwalają na uznanie składu sędziowskiego, orzekającego o ważności wyborów za "sąd ustanowiony na mocy ustawy".

Dlatego też Manowska złożyła doniesienie do prokuratury. – Nie można dopisywać niczego do uchwały Sądu Najwyższego. Przepisy stanowią o obowiązku publikacji uchwały – nie ma tam mowy o żadnych dopiskach – powiedziała "Rzeczpospolitej".

Z kolei 16 lipca śledczy zawnioskowali o uchylenie immunitetu Małgorzaty Manowskiej. Jak wyjaśnił Adam Bodnar, pisma w tej sprawie trafiły do Sądu Najwyższego i Trybunału Stanu.

Zdaniem prokuratury, Manowska przekroczyła uprawnień w związku z uznaniem ważności głosowań Kolegium SN mimo braku kworum. Do tego nie dopełniła obowiązków w związku z niezwołaniem w ustawowym terminie posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu. A także nie wykonała prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Olsztynie dotyczącego uchwały o zawieszeniu sędziego Pawła Juszczyszyna.

1 lipca Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych stwierdziła ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta. Marszałek Szymon Hołownia podpisał potem zwołanie Zgromadzenia Narodowego, by zaprzysiąc prezydenta. Ma się ono odbyć 6 sierpnia o 10 rano.