Inspekcja Jakości Handlowej sprawdziła foodtrucki. Wieprzowina i drób w burgerach wołowych
Foodtrucki stają się coraz bardziej popularne. Nic więc dziwnego, że Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych sprawdziła, co naprawdę dostają klienci w zamówionych potrawach.
Jak wynika z raportu, opublikowanego na stronie Inspekcji, co piąte danie miało inny skład, niż podawali sprzedawcy. W burgerach wołowych wykryto drób i wieprzowinę. W foodtruckach podmieniano też fetę na ser solankowy, ser owczy był serem z mleka krowiego, a zamiast cheddara była gouda. Z kolei w karcie pojawiały się składniki, jak ser mimmolette, których potem nie było w daniach.
Według Inspekcji, w jednym z 76 foodtrucków znaleziono przeterminowane mięso, przechowywane w nieodpowiedniej temperaturze. Trzej sprzedawcy używali też wag bez legalizacji.
Łącznie inspektorzy nałożyli 46 "decyzji administracyjnych" o łącznej karze 31414 złotych. Wydali pięć decyzji zniszczenia przeterminowanych surowców oraz nałożyli 6 karnych mandatów oraz wydali 39 zaleceń pokontrolnych.
IJHARS przypomina też w raporcie, że foodtrucki na stałe trafiły do Polski. Dlatego nie tylko chcą karać i eliminować nieuczciwych gastronomów, ale też pomóc uczciwym sprzedawcom spełniać wymogi prawa. W ten sposób Inspekcja chce wpłynąć na poprawę jakości dań i bezpieczeństwa klientów.