Chiny znacząco ograniczyły eksport surowców kluczowych dla produkcji wojskowej

Chińscy eksporterzy ograniczają lub opóźniają dostawy surowców kluczowych dla produkcji sprzętu wojskowego - informuje "Wall Street Jorunal". Dotychczasowi klienci muszą szukać zamienników po całym świecie, płacą za nie często kilkukrotnie więcej. Sytuacja ta jest pośrednim skutkiem tarć na linii Pekin-Waszyngton.

Decyzja o ograniczeniu sprzedaży za granicę surowców metali ziem rzadkich zapadła na początku roku. Jak relacjonują w rozmowie z gazetą poszczególni importerzy, chińskie firmy zaczęły wymagać od klientów dostarczenia obszernej dokumentacji, często zawierającej poufne informacje, o wykorzystaniu surowców.

Chodzi m.in. do fotografie linii produkcyjnych czy zdjęcia samych produktów. W ten sposób Chiny chcą upewnić się, że dostarczane surowce nie są wykorzystywane przez producentów z sektora militarnego. Według handlowców z branży, cytowanych przez "WSJ", materiały potrzebne sektorowi obronnemu kosztują obecnie co najmniej pięć razy więcej niż przed wprowadzeniem ograniczeń przez Pekin.

Dziennik opisał także przypadek chińskiej ingerencji w transport antymonu z Australii, który przeznaczony był dla amerykańskiej firmy United States Antimony Corporation. Podczas przeładunku w chińskim porcie Ningbo, co jest normalną praktyką, służby celne zatrzymały ładunek na trzy miesiące. Po tym czasie blokada się zakończyła, ale pod warunkiem, że antymon zostanie odesłany do Australii i nie trafi do USA. Dodatkowo okazało się, że złamano plomby transportowe. Amerykańska firma bada, czy surowiec nie został zanieczyszczony.

"WSJ" przypomina, że Chiny są monopolistą w skali globu jeżeli chodzi o produkcję surowców metali ziem rzadkich, wykorzystywanych w wielu gałęziach przemysłu, w tym do wytwarzania amunicji czy zaawansowanych systemów obronnych. Państwo Środka posiada blisko 90 proc. światowych zasobów.

Departament Obrony USA usiłuje przeciwdziałać tej sytuacji, inwestując w produkcję krajową i poszukując alternatywnych źródeł minerałów. Niemniej, proces budowy niezależnych łańcuchów dostaw jest długotrwały i kosztowny – zaznaczył „WSJ”.

Decyzja chińskich władz była reakcją na nałożenie przez Waszyngton ograniczeń w dostawach do Pekinu najnowocześniejszych technologii do treningu i rozwoju sztucznej inteligencji. Taki ruch pod koniec 2024 r. wykonała administracja USA jeszcze pod kierownictwem byłego prezydenta Joe Bidena.

Źródło: PAP/XYZ