Terroryści strzelali do pasażerów w autobusie. Zabici i ranni w zamachu w Jerozolimie
Terroryści weszli do autobusu w Jerozolimie i otworzyli ogień do pasażerów. Są zabici i ranni. Hamas nie przyznał się do zamachu, jedynie nazwał go "odpowiedzią na zbrodnie okupanta".
Zginęło pięć osób, a 11 jest rannych, z czego siedem w stanie ciężkim – oto bilans ofiar strzelaniny na przedmieściach Jerozolimy. Na przystanku do autobusu weszło dwóch sprawców, którzy otworzyli ogień. Palestyńczycy, którzy przyjechali z Ramallah, użyli broni maszynowej domowej produkcji. Zginęli na miejscu, zastrzeleni przez żołnierza i uzbrojonego cywila.
Hamas nie przyznał się do zamachu. Określił go jedynie jako "bohaterską operację" i "naturalną odpowiedź na eksterminację narodu palestyńskiego". Wezwał też do kolejnych takich zamachów. W odpowiedzi wojska izraelskie otoczyły wioski, z których pochodzili napastnicy.
Ostatni zamach w Jerozolimie przy użyciu broni palnej miał miejsce w listopadzie 2023. Schemat był podobny. Terroryści otworzyli ogień na przystanku autobusowym. Zginęły wówczas trzy osoby, a 16 zostało rannych. W ostatnich miesiącach doszło za to do ataków w Hajfie i Tel Awiwie.
Palestyńskie bojówki stały się bardziej aktywne po wybuchu wojny z Hamasem. W odpowiedzi zarówno izraelskie wojsko, jak i osadnicy z Zachodniego Brzegu atakują Palestyńczyków. W starciach zginęło kilkudziesięciu Izraelczyków i prawie tysiąc Palestyńczyków.