Domański: nie widzę potrzeby nowelizacji tegorocznego budżetu
Obecnie nie widać potrzeby nowelizacji tegorocznego budżetu państwa - poinformował w rozmowie z radiową jedynką minister finansów i gospodarki Andrzej Domański.
- Nie widzę w tej chwili potrzeby nowelizacji tegorocznego budżetu. Dochody, chociażby dochody z VAT-u, mają w tej chwili dwucyfrową dynamikę - powiedział Domański w Programie Pierwszym Polskiego Radia. Minister przyznał, że tegoroczne dochody budżetu państwa są niższe niż planowane w ustawie budżetowej na 2025 r., a spowodowane to jest wyraźnie niższą inflacją.
- Inflacja prognozowana zarówno przez nas jak i przez analityków rynkowych na rok 2025 w połowie zeszłego roku wynosiła 5 proc. Tymczasem mamy ostatni odczyt inflacji na poziomie poniżej 3 proc. (...) Z punktu widzenia budżetu, oznacza to trochę niższe od planowanych wpływy przede wszystkim z tytułu podatku VAT - powiedział Domański.
Przeczytaj również: tempo wzrostu długu publicznego Polski było drugim najszybszym w UE
Zaznaczył jednocześnie, że w budżecie pojawiają się tak zwane naturalne oszczędności. - Wiemy, że nie wszystkie resorty, nie wszystkie ministerstwa w trakcie roku wydadzą wszystko, co zostało w tej ustawie budżetowej na rok bieżący zaplanowane i dlatego podtrzymuję, że na ten moment nie widzę konieczności nowelizacji budżetu na rok 2025 - podkreślił.
Budżet na 2025 r. dopuszcza deficyt w wysokości prawie 288,8 mld zł, wydatki w kwocie blisko 921,62 mld zł a dochody - prawie 632,85 mld zł.
Minister wyraził też nadzieję, że prezydent Karol Nawrocki podpisze nowelizację ustawy o CIT, która podnosi stawkę podatku dochodowego od banków. W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił wspomniane przepisy, które podniosą stawkę podatku dochodowego od banków. Stawka wyniesie 30 proc. w 2026 r., 26 proc. w 2027 r. i 23 proc. od 2028 r.
- Mam nadzieję, że prezydent Nawrocki nie będzie tej ważnej ustawy, poprawiającej stabilność finansów państwa, wetował - powiedział Domański.
Minister finansów odniósł się również do kwestii ewentualnego zwrotu składki solidarnościowej, jaką Jastrzębska Spółka Węglowa zapłaciła w 2023 r. Mowa tu o kwocie 1,6 mld zł. W ocenie Domańskiego "w tej chwili już nie ma możliwości", żeby ten podatek, pobrany za rządów PiS, zwrócić firmie, która mierzy się z dużymi problemami finansowymi.
Źródło: PAP