Niemiecka prasa: sabotaż na kolei może oznaczać nowy wymiar wojny

Jeżeli za sabotażem na polskiej kolei stoi rzeczywiście Rosja, to taki atak na infrastrukturę kraju należącego do NATO oznaczałby nowy wymiar konfliktu – „akt wojenny” – pisze dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i apeluje o spokój.

„Wykrycie sprawców aktu sabotażu przeciwko trasie kolejowej na wschodzie kraju oraz ich mocodawców nie będzie łatwym zadaniem dla polskich sił bezpieczeństwa” – pisze Reinhard Veser w komentarzu opublikowanym we wtorek na pierwszej stronie niemieckiej gazety.

„FAZ": to eskalacja nawet w porównaniu z mordami w Niemczech i Wielkiej Brytanii

Jego zdaniem uzasadnione jest przypuszczenie, że w akcji maczał palce rosyjski reżim, lecz należy wątpić, czy polskie władze będą mogły zaprezentować opinii publicznej twarde dowody.

Jak pisze komentator, możliwe są także inne przyczyny sabotażu, a trudno spodziewać się, że Moskwa potwierdzi swoją odpowiedzialność.

Czytaj także: Klimczak: wznowiono ruch na odcinku uszkodzonym w wyniku dywersji

„Rosja reaguje zwykle w takich sytuacjach zaprzeczeniem, oskarżeniem Zachodu o antyrosyjską histerię oraz szyderstwem z rzekomej słabości przeciwnika” – tłumaczy Veser.

Rosja reaguje zwykle w takich sytuacjach zaprzeczeniem, oskarżeniem Zachodu o antyrosyjską histerię oraz szyderstwem z rzekomej słabości przeciwnika – tłumaczy Veser.

„Dlatego ważna jest teraz spokojna reakcja” – pisze komentator.

Okazywanie paniki i strachu byłoby zgodne z interesem Kremla. Rosyjska propaganda od początku wojny próbuje zasiać w krajach UE i NATO niepokój, aby osłabić ich determinację we wspieraniu Ukrainy.

Jeżeli za sabotażem w Polsce stoi rzeczywiście Rosja, to byłaby to eskalacja działań w porównaniu z incydentami z dronami przelatującymi nad lotniskami i obiektami wojskowymi w Niemczech, Danii i Belgii.

Komentator „FAZ” przypomniał, że Polska oskarżyła wcześniej Rosję o wywołanie pożaru w centrum handlowym w Warszawie, który jednak nie miał żadnego znaczenia dla działań wojennych przeciwko Ukrainie. Uszkodzenie linii kolejowej pomiędzy Warszawą a polsko-ukraińską granicą, która jest trasą zaopatrzenia dla Ukrainy, ma inną jakość.

„Taki atak na infrastrukturę kraju będącego członkiem NATO miałby inny wymiar – byłby aktem wojennym” – podkreślił Veser.

Jego zdaniem taka akcja różniłaby się nawet od mordów, których Kreml dokonał wcześniej w Wielkiej Brytanii i Niemczech.

Polecamy: Sabotaż na Mazowszu. Czy jesteśmy w stanie chronić naszą infrastrukturę kolejową?

Źródło: PAP