„Financial Times”: dążenie do pokoju w Ukrainie przebiega w sposób niekompetentny
Szczyt prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem na Alasce zakończył się żenującą porażką – ocenił brytyjski dziennik „Financial Times”. W artykule wyrażono pogląd, że cały proces dążenia do pokoju w Ukrainie przebiega w sposób niekompetentny.
Redakcja „FT” zauważyła, że „w zamian za hojne traktowanie jako gościa honorowego rosyjskiego przywódcy, dotychczas uznawanego na Zachodzie za pariasa, prezydent USA nie zyskał niczego poza tanimi pochlebstwami”. Przypomniano, że podczas spotkania na Alasce Putin odrzucił propozycję zawieszenia broni, a nawet – jak donosi Kreml – politycy nie rozmawiali o trójstronnym szczycie z udziałem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Trump zgodził się z większością kwestii poruszonych przez Putina
„Ulżyło nam, że Trump nie zdradził Ukrainy w Anchorage. Ale to, czego dowiedzieliśmy się później, wcale nie jest pocieszające. Trump poparł dążenie Putina do wynegocjowania kompleksowego rozwiązania, zamiast zgodzić się na tymczasowy rozejm” – zaznaczył „FT”.
Według redakcji szokująca była wypowiedź Trumpa, który podczas konferencji prasowej na Alasce zgodził się z większością kwestii poruszonych przez Putina. Oznacza to bowiem, że amerykański przywódca przyjął rosyjskie żądania dotyczące zagarnięcia ukraińskiego terytorium, stanowiące „czerwoną linię” dla Zełenskiego i jego europejskich sojuszników.
„FT” określił mianem „politycznego samobójstwa” sytuację, w której Ukraina utraciłaby Donbas, i przypomniał, że Ukraińcy przelewają krew za ten region od 11 lat. Redakcja przewiduje, że „oddanie tych ziem wpędziłoby Ukrainę w polityczny chaos i naraziło ją na dalszą rosyjską agresję”.
Czytaj także: ISW: oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego dałoby jej dogodną pozycję do kontynuowania ataków
Dziennik zwrócił także uwagę na błędne myślenie Zełenskiego i europejskich przywódców, którzy sądzili, że przekonali Trumpa do swoich racji podczas rozmów prowadzonych przed szczytem na Alasce. Wskazano na dwie możliwe interpretacje: albo Trump „zawsze sympatyzował z rosyjskim grabieżcą, co jest cechą świata, w którym silni triumfują nad słabymi”, albo podczas ostatniej rozmowy z Putinem Trump zmienił zdanie.
Nie znaczy to, że Trump znowu nie może zmienić nastawienia
Jeśli ta druga opcja jest właściwa, to przywódcy Europy i Ukrainy będą mieli w poniedziałek szansę podczas spotkania w Waszyngtonie, aby Trump po raz kolejny zmienił swoje poglądy.
Ich „zeszłotygodniowy sukces dyplomatyczny był ulotny, dlatego (...) muszą skorygować swoje podejście, aby uzyskać trwalsze (osiągnięcia)” – podkreślił „FT”.
Dla Zełenskiego oznacza to „wyraźniejsze określenie kompromisu, na jaki jest gotów się zgodzić, czyli, w efekcie, na zamrożenie linii frontu i oddanie faktycznej, ale nie prawnej kontroli nad terytorium okupowanym przez Moskwę w zamian za gwarancje bezpieczeństwa”.
Jego sojusznicy z Europy powinni zaś w sposób „bardziej stanowczy przeciwstawić się sojuszowi Trumpa z Putinem” oraz zwiększyć pomoc finansową i militarną dla Ukrainy, wykorzystując do tego zamrożone rosyjskie aktywa państwowe – wyliczył brytyjski dziennik.
„Przywódcy europejscy będą świętować poparcie Trumpa dla europejskich gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy jako dyplomatyczny awans i dowód trwałej współpracy transatlantyckiej. Ale niewiele to da, jeśli proponowana umowa będzie równoznaczna z kapitulacją Ukrainy” – przewiduje „FT”.
Spotkanie Trumpa z Zełenskim w Białym Domu planowane jest na godz. 19 czasu polskiego, po czym dołączą do nich: przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, sekretarz generalny NATO Mark Rutte, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premierka Włoch Giorgia Meloni oraz prezydent Finlandii Alexander Stubb.
Czytaj także: Po szczycie Trump-Putin na Alasce Europejczycy stają u boku Zełenskiego. Co będzie dalej?
Źródło: PAP, XYZ