Mieszane dane z USA. CPI bez wzrostu, za to inflacja bazowa wyżej od prognoz

Inflacja konsumencka w USA wyniosła w lipcu 2,7 proc. w relacji rocznej, z kolei na przestrzeni miesiąca dynamika wzrostu cen wyniosła 0,2 proc. Dane w ujęciu rocznym nie zmieniły się w porównaniu do czerwca, choć konsensus rynkowy zakładał ich wzrost, jednak prognozy analityków przebił wskaźnik bazowy, który wyniósł 3,1 proc. rdr.

Analitycy przepytani w ankiecie Reutersa wskazywali, że inflacja CPI miała wzrosnąć do 2,8 proc., z kolei bazowa, przy wyliczaniu której nie uwzględnia się cen nośników energii i żywności, miała wzrosnąć z 2,9 do 3 proc.

Patrząc na wskaźniki w relacji miesięcznej, to tempo wzrostu cen konsumentów wyniosło 0,2 proc., a w przypadku inflacji bazowej dynamika wyniosła 0,3 proc. W obu przypadkach dane pokryły się z prognozami rynkowymi.

Jak wskazuje Biuro Statystyki Pracy (BLS), w najszybszym tempie na przestrzeni miesiąca rosły ceny oleju napędowego (1,8 proc.) oraz usług transportowych i medycznych (po 0,8 proc.). W przypadku żywności urząd nie odnotował zmian, a ta kategoria jeszcze przed publikacją danych była wskazywana przez ekonomistów jako jedna z najbardziej proinflacyjnych.

Wzrost cen w sklepach, w tym żywności oraz produktów importowanych, jak meble czy odzież, był odnotowywana już w poprzednich miesiącach. Wytłumaczeniem ekonomistów dla podwyżek były problemy amerykańskiego rynku pracy w rolnictwie, w tym niedoboru rąk do pracy, na co częściowy wpływ miały wzmożone deportacje nielegalnych imigrantów, oraz cła na towary sprowadzane zza granicy.

Problemy w amerykańskim urzędzie statystycznym. Trump zmienił szefa BLS

Eksperci w rozmowie z Reutersem podkreślają jednak, że raporty publikowane przez BLS są obarczone dozą niepewności. W związku z prowadzoną przez gabinet prezydenta Donalda Trumpa politykę cięć kosztów w publicznej administracji, zbieranie niektórych danych z koszyka CPI zostało zawieszone.

Sam polityk zdecydował się na początku na zwolnienie byłej już szefowej BLS, Eriki McEntarfer, zarzucając jej "fałszowanie" danych dotyczących rynku pracy. Te okazały się w czerwcu niższe od prognoz, zaś sam urząd dokonał rewizji danych z poprzednich miesięcy, które wskazywały na głębsze spadki w tworzeniu nowych miejsc zatrudnienia.

Na jej miejsce został powołany EJ Antoni, ekonomista związany ostatnio z republikańskimi think tankami, w tym z Fundacją Heritage. Antoni dał się poznać jako krytyk BLS, który w swoich publicznych wystąpieniach podważał sposób gromadzenia i raportowania danych przez urząd.