Kolumbijscy najemnicy na froncie Ukrainy. Kijów otworzy biura sprzedaży broni w Berlinie i Kopenhadze

Od początku rosyjskiej inwazji około 2 tys. Kolumbijczyków podpisało kontrakty z ukraińskim wojskiem – informuje „Die Welt”. Jednocześnie Ukraina planuje otworzyć przedstawicielstwa sprzedaży broni w Berlinie i Kopenhadze, by finansować własną produkcję zbrojeniową.

Kolumbijczycy w ukraińskiej armii

Od lutego 2022 roku około 2 tys. najemników z Kolumbii dołączyło do ukraińskiej armii. Jak podał niemiecki dziennik „Die Welt”, w większości pełnią oni służbę jako piechota, co stanowi znaczące wsparcie dla wojska zmagającego się z niedoborem kadr.

Według danych gazety, Ukraina przyjęła dotąd ponad 8 tys. zagranicznych ochotników, z czego do 40 proc. pochodzi z Ameryki Południowej. Wśród nich dominują Kolumbijczycy, ale walczą też Chilijczycy i Brazylijczycy.

Z relacji „Die Welt” wynika, że liczba żołnierzy z Ameryki Południowej jest tak duża, iż niektóre kompanie składają się wyłącznie z Latynosów, a językiem służbowym jest hiszpański. Reporter gazety odwiedził tajny ośrodek szkoleniowy dla Kolumbijczyków na północy Ukrainy.

Na froncie, gdzie Ukraińcom brakuje żołnierzy, rola najemników ma kluczowe znaczenie. Jeden z dowódców cytowanych przez „Die Welt” przyznał, że na niektórych odcinkach Rosjan jest nawet siedem razy więcej niż żołnierzy ukraińskich.

Zarobki główną motywacją najemników

Początkowo Ukraina przyjmowała wyłącznie osoby z doświadczeniem wojskowym, jednak z czasem kryteria rekrutacyjne zostały złagodzone. Obecnie na front trafiają również ochotnicy bez wcześniejszego przeszkolenia bojowego.

Jak ustalił niemiecki dziennik, Kolumbijczyków motywują przede wszystkim zarobki. Mogą oni liczyć na około 3 tys. euro miesięcznie, a ich kontrakty można rozwiązać w dowolnym momencie. Dla wielu z nich wojna jest więc tymczasowym źródłem dochodu.

Część żołnierzy z Ameryki Południowej pozostaje w Ukrainie tylko na kilka miesięcy, inni walczą tam od lat. Ich obecność na froncie ma pomóc w utrzymaniu linii obrony w regionach, gdzie brakuje lokalnych rezerw.

Ukraińskie władze nie komentują oficjalnie udziału zagranicznych najemników, ale ich rosnąca liczba wskazuje na pogłębiający się problem kadrowy w siłach zbrojnych.

Ukraina rozszerza eksport broni

W tym samym czasie prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział otwarcie dwóch przedstawicielstw sprzedaży broni – w Berlinie i Kopenhadze. Mają one rozpocząć działalność jeszcze w 2025 roku.

Otwieramy dwie stolice eksportowe, by sprzedawać broń, którą możemy zaoferować w nadwyżkach lub w ramach współprodukcji – powiedział Zełenski podczas briefingu w Kijowie.

Ukraiński prezydent wyjaśnił, że dochody z eksportu pozwolą finansować krajową produkcję systemów uzbrojenia, na które obecnie brakuje środków. Decyzja o lokalizacji ośrodków zapadła na poziomie rządów i firm współpracujących.

Za przygotowanie kontraktów z państwami Unii Europejskiej odpowiadać ma doradca prezydenta, Ołeksandr Kamyszyn, który będzie również reprezentował ukraiński eksport zbrojeniowy w Europie.

Kierunek: Europa, Bliski Wschód i USA

Zełenski dodał, że Ukraina prowadzi rozmowy nie tylko z partnerami z UE, ale także z krajami Bliskiego Wschodu i Stanami Zjednoczonymi.

W przyszłym tygodniu do Kijowa ma przybyć amerykański zespół odpowiedzialny za tzw. „Drone-deal”, czyli współpracę w zakresie produkcji i sprzedaży dronów bojowych.

Zełenski potwierdził ambitny cel Ukrainy dotyczący zwiększenia produkcji dronów. Stwierdził, że kraj zmierza do produkcji nawet 1000 dronów przechwytujących dziennie.

„Nie jest to łatwy proces, ale do końca listopada spodziewamy się osiągnąć produkcję od 600 do 800 dronów przechwytujących dziennie, jeśli nic nie zakłóci tego procesu” – powiedział.

Źródło: PAP, Kyiv Post